Łowiczanin pikietuje pod siedzibami policji i sądu
Pan Robert pikietował w poniedziałek (10 lipca) pod siedzibą łowickiej policji. Mężczyzna dostał mandat za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Twierdzi, że jest niewinny.
Problemy łowiczanina z wymiarem sprawiedliwości rozpoczęły się w połowie ubiegłego roku. W godzinach nocnych został on zatrzymany przez patrol policji w okolicach dworca kolejowego Łowicz Główny. 32-latek twierdzi, że dla kurażu wziął do ust łyk piwa, gdyż w pierwszej chwili nie zauważył, że wzywający go mężczyzna, to policjant.
Spotkanie ze stróżami prawa skończyło się ukaraniem łowiczanina mandatem stuzłotowym. Pan Robert nie przyjął kary finansowej i sprawa trafiła do sądu. Ten uznał winę sprawcy wykroczenia i nakazał mu zapłacić 150 zł, a gdy łowiczanin odmówił, to sprawą zajął się komornik.
- Domaga się on ode mnie 600 zł - mówi pikietujący łowiczanin, którego można też spotkać z transparentem pod Sądem Rejonowym w Łowiczu. - Doszło nawet do tego, że uszkodził samochód moich rodziców. Policja mimo przedstawionego dowodu przestępstwa odmówiła ścigania jego sprawcy.
Więcej w piątkowym wydaniu "ITS".