Łowiczanka twierdzi, że została pobita przez policję
Prokuratura Rejonowa w Łowiczu bada skargę kobiety, która twierdzi, że została pobita przez interweniujących policjantów.
Wszystko zaczęło się w nocy z 26 na 27 listopada tego roku na trasie poznańskiej (DK 92). Nad ranem, gdy pani Agata wracała pieszo ze Zdun do Łowicza z imprezy, zatrzymał ją patrol policji.
- Poprosili mnie, abym przeszła na drugą stronę jezdni i poinformowali o zgłoszeniu dotyczącym osoby, która siedzi na poboczu - opowiada 29-letnia łowiczanka. - W radiowozie zostałam pobita i wyzwano mnie od grubych świń. Fakt, że wcześniej piłam alkohol, ale nie byłam aż tak pijana, aby nie wiedzieć, co się wokół mnie dzieje.
Łowiczanka twierdzi, że została pchnięta na podłogę radiowozu, gdzie miała zostać m. in. skopana. Skarżąca się kobieta ma rozbity nos, stłuczone kolano i rękę. - Nie rozumiem zachowania policjantów, z których jednego znałam z widzenia - dodaje mieszkanka Zatorza. - Zachowywałam się całkowicie normalnie.
Kobieta miała domagać się, aby dwuosobowy patrol policji odwiózł ją do KPP w Łowiczu. Została jedna wysadzona w rejonie miejsca zamieszkania.
Jeszcze tego samego dnia po południu rozżalona 29-latka pojawiła się w KPP w Łowiczu i złożyła skargę na interweniujących policjantów. Ci zaprzeczają jej wersji wydarzeń.
Więcej w piątkowym wydaniu "ITS" oraz w czwartkowej odsłonie naszego tygodnika na tygodnikits.pl.