Lunch u prezydenta
Skierdelek
Skierdelek był nieco zawiedziony, gdy trafił także na śniadanie prasowe u prezydenta miasta. Liczył, że...
...skapnie mu co nieco z pięknie zastawionego i pachnącego łakociami stołu. Czekał i czekał, ale dziennikarze zadawali tyle pytań, że z ciepłego śniadania zrobił się prawie obiad, i to w dodatku zimny.
Chrusty z drobiu nie były już takie smaczne i Skierdelek obszedł się smakiem.
Może najpierw śniadanie, a potem pytanie?