Miejski monitoring w Łowiczu: Szklane oczy monitoringu już nie tak czujne
Kamery miejskiego monitoringu wizyjnego nie są już dozorowane przez wynajętą przez ratusz firmę. Od początku tego roku z podglądu korzysta jedynie policja, ale nie ma funkcjonariusza, który przez całą dobę wpatruje się jedynie w miejskie monitory.
- Dyżurujący policjant ma także inne obowiązki niż podgląd naszego monitoringu - przypomina radny miejski Jerzy Stobnicki. - Obawiam się, że obecnie sieć kamer wykorzystywana jest w niewielkiej części.
Miejski monitoring składa się obecnie z 16 kamer, które kontrolują to, co dzieje się na obu łowickich rynkach, łączącej je ulicy Zduńskiej, błoniach nad Bzurą oraz w parku Adama Mickiewicza.
Do końca 2015 roku obserwowaniem obrazu rejestrowanego przez kamery zajmowała się firma z Sierpca, która pobierała za to ok. 100 tys. zł w skali roku. Dzięki niej tylko 1 stycznia do 1 października ubiegłego roku zarejestrowano 736 wykroczeń (picie pod chmurką - 514, wykroczenia porządkowe - 160 oraz wykroczenia drogowe - 62) oraz zatrzymano trzech sprawców uszkodzenia mienia. W ramach oszczędności władze Łowicza zrezygnowały z usług dozorujących. Przedstawiciele ratusza twierdzą, że stało się tak na wniosek stróżów prawa po analizie wykrywalności za pomocą kamer przypadków łamania prawa.
Stosowne porozumienie w tej sprawie burmistrz Krzysztof Kaliński podpisał z przedstawicielami Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Na jego podstawie ratusz zainwestował ok. 20 tys. zł w zwiększenie pojemności rejestratorów obrazu, gdyż policja zamierza wykorzystywać nagrania operacyjnie. Do niedawno zapisy z monitoringu przechowywano 2 tygodnie. Obecnie okres ten zwiększono do 2 miesięcy. Widać, więc że ratusz w tym roku będzie z tego tytułu na plusie o ok. 80 tys. zł. Czy bez stałego nadzoru obrazów rejestrowanych przez kamery będzie mniej bezpiecznie?
Firma z Sierpca w skali doby kierowała na zmiany od 4 do 6 osób do obserwowania obrazu przekazywanego przez kamery. Obecnie podgląd monitoringu ma oficer dyżury KPP w Łowiczu oraz jego pomocnik. Każdy z nich będzie od razu reagował, jeśli zauważy naruszenie prawa. Co jednak istotne, obraz z miejskich kamer w trybie automatycznym jest stosunkowo niskiej rozdzielczości. Dopiero ludzki operator może skorzystać z funkcji dziesięciokrotnego zbliżenia optycznego, które sprawia, że nawet nocą osoba łamiąca prawo nie pozostanie bezkarna.
Paweł Gawroński, naczelnik wydziału spraw komunalnych łowickiego ratusza, uważa, że wykrywalność przypadków naruszania prawa niewiele się zmniejszy.
Urszula Szymczak, rzecznik policji dodaje, że na podstawie aneksu do umowy w przypadku zwiększenia się przestępczości w części dozorowanej przez kamery, komendant KPP będzie wnosić do miasta o przywrócenie całodobowego nadzoru nad siecią monitoringu.