Mięsna afera pod Łowiczem znalazła finał w sądzie

Czytaj dalej
Fot. Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek

Mięsna afera pod Łowiczem znalazła finał w sądzie

Rafał Klepczarek

Sąd Rejonowy w Łowiczu skazał w piątek (18 grudnia) Vitala Z. na karę grzywny w kwocie 5 tys. zł. Białorusin, który przyznał się do sfałszowania dokumentu przewozowego ponad 20 ton mielonego mięsa wieprzowego, nie pojawił się w łowickim sądzie. Wierzowina oficjalnie miała ono trafić przez Polskę z Litwy do Rumunii. Sprawa ta kryje w sobie wiele tajemnic.

Mięsna afera rozpoczęła się w piątek, 9 października pod Łowiczem. Funkcjonariusze łowickiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Łodzi około godz. 16 zatrzymali w Zabostowie Dużym do kontroli ciężarowe volvo z naczepą. Ciągnikiem siodłowym z rosyjskimi numerami rejestracyjnymi kierował 28-letni obywatel Białorusi.

- Tir jechał za szybko, a po oczach kierowcy od razu widać było, że coś jest nie tak - informuje mł. inspektor Łukasz Tuszyński, który dokonał kontroli ciężarówki.

W szoferce volvo znajdowało się dwóch białoruskich kierowców. Zgodnie z przedstawionym przez młodszego z nich dokumentem przewozowym transportowali oni 20.358 kilogramów mielonej wieprzowiny z Litwy do Rumunii. Mięso miało zostać załadowane dzień wcześniej w Wilnie. - Kierowcy nie okazali do kontroli wymaganych dokumentów weterynaryjnych twierdząc, iż nie zostali w nie wyposażeni - mówi przedstawiciel WITD.

Funkcjonariusze obawiali się, że w naczepie może być przewożone mięso zarażone wirusem afrykańskiego pomoru świń i powiadomili o tej nietypowej sytuacji odpowiednie służby, w tym Głównego Lekarza Weterynarii. Ten ustalił, że wskazana w liście przewozowym litewska firma… nie istnieje.

Na miejscu pojawili się przedstawiciele powiatowych służb weterynaryjnych z Łowicza. Po otwarciu ciężarówki okazało się, że przewozi ona 33 palety z mięsem o wadzie ponad 600 kg każda. Po bliższym zbadaniu okazało się, że wieprzowina oznaczona jest… polskimi znakami weterynaryjnymi jednego z oddziałów duńskiego zakładu mięsnego znajdującego się w Kole, a plomby na chłodni należą do duńskiego zakładu, który zajmuje się przetwórstwem… ziemniaków.

Z ustaleń służb weterynaryjnych wynika, że z Dani do Koła sprowadzono elementy wieprzowe, które tam następnie zmielono. Okazało się, że mięso zostało przebadane weterynaryjnie w Polsce i faktycznie w Rumunii czeka na nie odbiorca. Tam też ostatecznie zostało wysłane.

W efekcie powyższych ustaleń Jerzy Kowalczyk, powiatowy lekarz weterynarii w Łowiczu powiadomił śledczych o podejrzeniu sfałszowania listu przewozowego.

Przyznał się do tego 28-letni kierowca rosyjskiego tira. - Obywatel Białorusi zgodził się dobrowolnie poddać karze - informuje Elżbieta Golis z Prokuratury Rejonowejw ŁowiczuProkuratura Rejonowa w Łowiczu. - Pod koniec października przesłaliśmy do sądu wniosek o ukarania Białorusina grzywną w wysokości 5 tys. zł.

Sędzia Anna Maciak przychyliła się do wniosku łowickiej prokuratury i skazała Vitala Z. na karę zaproponowaną przez śledczych. Piątkowy wyrok jest nieprawomocny.

Cała ta historia ma jednak drugie dno. Zmielone w Polsce duńskie mięso pod Bukareszt próbowano przewieźć w dziwny sposób. Rosyjski tir został zatrzymany, gdy kierował się na Sochaczew, a tam znajduje się zjazd na Terespol, czyli na wschód, a nie na południe Europy. Inna, znacznie ciekawsza sprawa wiąże się z wynajęciem rosyjskiego przewoźnika. Rumuński odbiorca mięsa wynajął do jego przewiezienia jedną z lokalnych firm. Ta scedowała to zadanie na inną, która przewóz zleciła przewoźnikowi z Litwy. Ten ostatni wynajął rosyjskie ciężarówki.

- Trudno powiedzieć, czy chodziło ominięcie embarga na przewóz wieprzowiny do Rosji, czy może o pranie brudnych pieniędzy lub o coś zgoła innego - głośno zastanawia się Jerzy Kowalczyk, powiatowy lekarz weterynarii w Łowiczu.

Z kolei łódzki ITD ukarał obu białoruskich kierowców mandatami w łącznej wysokości 800 zł za przekroczenie dozwolonego czasu pracy. Dostało się za to także rosyjskiej firmie przewozowej. Ukarani ją łączną grzywną 10 tys. zł także za wykonywanie międzynarodowego przewozu drogowego mięsa bez posiadania w pojeździe wymaganego tzw. „zezwolenia na przewóz do/z państwa trzeciego”.

Rafał Klepczarek

Rafał Klepczarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.