Mieszkańcy Skierniewic, młodsi i starsi, oceniają imprezy kulturalne
Jak skierniewiczanie oceniają imprezy kulturalne w mieście? Młodzi raczej pozytywnie, starsi mają zastrzeżenia (o ile jednak w nich uczestniczą)...
Maciej Strzelecki studiuje w Warszawie amerykanistykę. Choć w ciągu roku częściej bywa w stolicy, wakacje spędza w większości w rodzinnym mieście: Skierniewicach.
- Nie jestem zachwycony repertuarem wydarzeń, jakie się u nas odbywają - stwierdza. - Może to przez to, że muzycznie raczej nie odnajduję się w polskich klimatach, dlatego wszystkie tutejsze koncerty odpadają. W swoich pasjach, głównie sportowych staram się rozwijać sam, więc wiele do zrobienia w Skierniewicach mi nie pozostaje. Doceniam za to dbanie o miejskie Orliki, z których korzystam, choć powinny być dłużej otwarte.
Nieco innego aspektu dotyka Bartosz Stań, student prawa, stwierdzając, że trochę brak miejsc na codzienną dawkę rozrywki.
- Uważam, że nasze miasto ma pewne rzeczy do zaoferowania, jednak mi brakuje lokali, gdzie mogę w trochę inny sposób spotkać się z paczką znajomych. W większych miastach są różne puby z grami, czy to planszowymi, czy komputerowymi i chętnie w nich bywam, bo to fajny sposób na spędzenie wolnego czasu. Gdyby coś takiego znalazło się u nas, na pewno bym się tam pojawiał - mówi.
Nasza sonda
Piotr Skrzypiński (22 l.): - Nie narzekam zbytnio na ofertę kulturalną Skierniewic, chociaż brakuje mi trochę koncertów jazzowych, a jest to gatunek mi najbliższy. Ostatnio byłem na święcie kwiatów z racji tego, że rzadko bywam w rodzinnym mieście.
Halina Sieczka (53 l.): - Jako, że mieszkam w kamienicy w Rynku, niezbyt przepadam za odbywającymi się imprezami, bo przypominają mi wiele nieprzespanych nocy. Na każdej bywam praktycznie osobiście, bo wystarczy, że wychylę się przez okno.
Damian Strychała (29 l.): - Uważam, że wydarzenia w Skierniewicach są ok, choć rzadko na nich bywam. Dawno w niczym nie uczestniczyłem, ponieważ często pracuję do późna na nocnej zmianie.
Ewa Kozłowska (28 l.): - Lubię żywą, taneczną muzykę, więc ostatnio odwiedziłam Skierniewicką Biesiadę, gdzie całkiem dobrze się bawiłam. Ogólnie nie narzekam na wydarzenia, jest z czego wybierać.
Aleksandra Piwowarczyk (20 l.): - Naprawdę jestem zadowolona z wydarzeń w Skierniewicach, idzie to w coraz lepszą stronę. Maj Syty Fest pozytywnie mnie zaskoczył, nie dość, że wystąpiły zespoły z najwyższej półki, na których koncertach bywałam w większych miastach, to jeszcze warto wspomnieć o food truckach i ogólnym klimacie dopełniającym to wydarzenie. Oby więcej takich imprez.
Michał Wełna (42 l.): - Z imprez kojarzę tylko święto kwiatów, na które czasem wybieram się z rodziną. Ogólnie nie jestem jakimś miłośnikiem muzyki, więc może dlatego nie mam jakiś wygórowanych potrzeb, ale na pewno duże imprezy są potrzebne dla samego rozwoju miasta.
Błażej Prochera (38 l.): - Szczególnie odnajduję się w sporcie, brakuje mi wszelkiego rodzaju biegów i maratonów, których jest zdecydowanie za mało.
Edward Kałus (56 l.): - Nie bywam, nie interesują mnie żadne wydarzenia, jednak po nich zawsze zostaje dużo puszek i butelek, przez co wpada kilka groszy.
Patrycja Lambryczak (17 l.): - Lubię spotykać się na takich wydarzeniach ze znajomymi, odwiedzam większość z nich, nawet śledzę miasto w popularnych social mediach. W porównaniu do paru lat wstecz, jest lepiej i oby dalej dużo się działo.
Aleksandra Ślęzak (33 l.): - W Skierniewicach preferuje raczej spokojne spędzanie czasu w domowym zaciszu, na rowerze albo spacerze z psem. Duże tłumy ludzi mnie odstraszają, wolę raczej bardziej kameralne występy w CKiS, albo sztuki teatralne w kinie, które są na naprawdę wysokim poziomie.