Tragiczny w skutkach pożar w Kiernozi. W płonącej kotłowni zginął 75-letni kiernozianin. Jego żona trafiła do szpitala w Łowiczu.
Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z soboty na niedzielę z 17 na 18 października. Ratownicy z Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu o godz. 2.17 w nocy otrzymali informacje o dymie wydobywającym się z budynku mieszkalnego przy ul. Tadeusza Kościuszki w Kiernozi.
Jako pierwsi na miejscu pożaru pojawili się druhowie z Kiernozi. Okazało się, że płonie kotłownia usytuowana w piwnicy budynku typu „bliźniak”. Strażacy ewakuowali z niej 75-latka, który nie zdradzał oznak życia. Ratownikom nie udało się przywrócić mu czynności życiowych. Po godz. 3.15 odstąpiono od reanimacji.
73-letnia żona ofiary pożaru została przewieziona do szpitala.
- Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łowiczu prowadzimy dochodzenie mające na celu wyjaśnienie przyczyn i okoliczności śmierci mieszkańca powiatu łowickiego – informuje Urszula Szymczak, rzecznik prasowy KPP w Łowiczu.
Z ustaleń strażaków wynika, że prawdopodobną przyczyną pożaru było nieodpowiednie składowanie opału, który znajdował się tuż przy piecu centralnego ogrzewania.
Ogień uszkodził piec oraz instalacje elektryczną. Straty materialne oszacowano na 5 tys. zł.