Mieszkaniec Łodzi utonął w dzikim kąpielisku pod Łowiczem
Mieszkaniec Łodzi utonął w zalanym wodą żwirowisku pod Łowiczem. To już druga w tym roku ofiara śmiertelna dzikich kąpielisk w powiecie łowickim.
25-latek wraz z grupą znajomych przyjechał w sobotę (18 sierpnia) do Guźni. Kilka minut po północy w niedzielę (19 sierpnia) wszedł do wody głębokiej miejscami na kilkanaście metrów i wtedy widziany był po raz ostatni. Na pomoc wezwano strażaków oraz o zdarzeniu poinformowano policję.
- Po dotarciu na miejsce funkcjonariusze ustalili, że grupa osób przebywała nad wodą pod namiotami - informuje Urszula Szymczak, rzecznik łowickiej policji. - W pewnym momencie część osób poszła spać, a dwaj mężczyźni pozostali jeszcze na plaży. Jeden z nich postanowił wykapać się w zbiorniku. Niestety, po chwili siedzący na brzegu mężczyzna utracił kontakt z pływakiem.
Jego towarzyszenie rozpoczęli poszukiwania mężczyzny w wodzie oraz pobliskim lesie. Na pomoc wezwano straż pożarną. Prawie 30 ratowników z jednostek PSP z Łowicza i Łodzi oraz OSP z powiatu łowickiego przeczesywało, cieszące się złą sławą, ale także ogromnym powodzeniem wśród miłośników wodnej ochłody, zalane żwirowisko.
Strażaccy płetwonurkowie namierzyli ciało łodzianina 15 metrów od brzegu na głębokości około 4 metrów. Wyciągnięto je na brzeg, gdzie o godz. 2.12 przybyły na miejsce tragedii lekarz stwierdził zgon mężczyzny.
Okoliczności jego śmierci bada policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowe w Łowiczu.