Mieszkaniec powiatu łowickiego, który śmiertelnie ugodził matkę nożem nie popełnił przestępstwa

Czytaj dalej
Fot. Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek

Mieszkaniec powiatu łowickiego, który śmiertelnie ugodził matkę nożem nie popełnił przestępstwa

Rafał Klepczarek

Sąd Okręgowy w Łodzi uznał, że 32-letni mieszkaniec powiatu łowickiego, który podejrzany był o zabójstwo matki nie popełnił przestępstwa, gdyż z racji choroby "nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem".

Postępowanie karne wobec mężczyzny zostało umorzone. Decyzją sądu zostanie on umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Wyrok, który zapadł na rozprawie z wyłączeniem jawności, jest nieprawomocny.

Mieszkaniec powiatu łowickiego ugodził nożem swoją matkę. Mężczyzna tuż po zdarzeniu wsiadł do samochodu ciężarowego i zaczął uciekać. W Łowiczu staranował radiowóz policji. Mundurowi musieli użyć broni, aby zatrzymać stawiającego opór mężczyznę. Udało to się dopiero po przestrzeleniu kół tira z naczepą, którym uciekał.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w niedzielę (3 czerwca) około godz. 11 w Błędowie (gm. Chąśno). Dzień wcześniej 31-letni wtedy mieszkaniec powiatu łowickiego, pracujący w charakterze kierowcy tira, przyjechał do rodziców. Rankiem około godziny 8 rano wyszedł z domu do kabiny ciężarówki.

- Gdy przez dłuższy czas nie wracał do domu, kobieta poszła sprawdzić, co się dzieje - relacjonuje ustalenia śledczych Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Łodzi. - W pewnym momencie ojciec mężczyzny usłyszał krzyk małżonki.

60-letnia kobieta została trzykrotnie ugodzona nożem w okolice klatki piersiowej. Ranna mieszkanka powiatu łowickiego w ciężkim stanie została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Łodzi, gdzie zmarła.

Domniemany sprawca wsiadł do ciężarowej scanii z naczepą i skierował się tirem w kierunku Łowicza. Po niedługim czasie wrócił na miejsce zdarzenia, z którego ponownie oddalił się, gdy zauważył karetkę pogotowia i mundurowych. Na ul. Armii Krajowej policja zorganizowała blokadę. Kierowca tira nie reagował na sygnały do zatrzymania się i staranował policyjny radiowóz. Niewiele brakowało, aby potrącił znajdujące się w pobliżu policjantki z drogówki.

Pościg za tirem zakończył się w podłowickim Goleńsku. Policjanci, aby zatrzymać desperata zmuszeni zostali do użycia broni służbowej. Oddali kilka strzałów w koła naczepy oraz ciągnika siodłowego, którym uciekał mężczyzna. Samochód został zatrzymany na trasie wojewódzkiej nr 584. Kierowca stawiał opór, ale policjanci wyciągnęli go z kabiny tira i obezwładnili.

Mężczyzna był trzeźwy. Została od niego pobrana krew do badań na zawartość w organizmie substancji psychoaktywnych.

Staranowana przez tira policyjna kia miała uszkodzony lewy tył. Auto nie nadawało się do użytku.

Prokuratura Rejonowa w Łowiczu w poniedziałek (4 czerwca) postawiła mężczyźnie trzy zarzuty. Pierwszy z nich wiązał się z zabójstwem matki. Drugi dotyczył narażenia przez 31-latka zdrowia i życia interweniujących funkcjonariuszy KPP w Łowiczu, a trzeci z niezatrzymaniem się do policyjnej kontroli.

Podejrzany nie przyznawał się do winy, twierdząc, że nic nie pamięta z dramatycznych wydarzeń.

Rafał Klepczarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.