Mieszkaniec powiatu łowickiego, który śmiertelnie ugodził matkę nożem nie popełnił przestępstwa
Sąd Okręgowy w Łodzi uznał, że 32-letni mieszkaniec powiatu łowickiego, który podejrzany był o zabójstwo matki nie popełnił przestępstwa, gdyż z racji choroby "nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem".
Postępowanie karne wobec mężczyzny zostało umorzone. Decyzją sądu zostanie on umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Wyrok, który zapadł na rozprawie z wyłączeniem jawności, jest nieprawomocny.
Mieszkaniec powiatu łowickiego ugodził nożem swoją matkę. Mężczyzna tuż po zdarzeniu wsiadł do samochodu ciężarowego i zaczął uciekać. W Łowiczu staranował radiowóz policji. Mundurowi musieli użyć broni, aby zatrzymać stawiającego opór mężczyznę. Udało to się dopiero po przestrzeleniu kół tira z naczepą, którym uciekał.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w niedzielę (3 czerwca) około godz. 11 w Błędowie (gm. Chąśno). Dzień wcześniej 31-letni wtedy mieszkaniec powiatu łowickiego, pracujący w charakterze kierowcy tira, przyjechał do rodziców. Rankiem około godziny 8 rano wyszedł z domu do kabiny ciężarówki.
- Gdy przez dłuższy czas nie wracał do domu, kobieta poszła sprawdzić, co się dzieje - relacjonuje ustalenia śledczych Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Łodzi. - W pewnym momencie ojciec mężczyzny usłyszał krzyk małżonki.
60-letnia kobieta została trzykrotnie ugodzona nożem w okolice klatki piersiowej. Ranna mieszkanka powiatu łowickiego w ciężkim stanie została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Łodzi, gdzie zmarła.
Domniemany sprawca wsiadł do ciężarowej scanii z naczepą i skierował się tirem w kierunku Łowicza. Po niedługim czasie wrócił na miejsce zdarzenia, z którego ponownie oddalił się, gdy zauważył karetkę pogotowia i mundurowych. Na ul. Armii Krajowej policja zorganizowała blokadę. Kierowca tira nie reagował na sygnały do zatrzymania się i staranował policyjny radiowóz. Niewiele brakowało, aby potrącił znajdujące się w pobliżu policjantki z drogówki.
Pościg za tirem zakończył się w podłowickim Goleńsku. Policjanci, aby zatrzymać desperata zmuszeni zostali do użycia broni służbowej. Oddali kilka strzałów w koła naczepy oraz ciągnika siodłowego, którym uciekał mężczyzna. Samochód został zatrzymany na trasie wojewódzkiej nr 584. Kierowca stawiał opór, ale policjanci wyciągnęli go z kabiny tira i obezwładnili.
Mężczyzna był trzeźwy. Została od niego pobrana krew do badań na zawartość w organizmie substancji psychoaktywnych.
Staranowana przez tira policyjna kia miała uszkodzony lewy tył. Auto nie nadawało się do użytku.
Prokuratura Rejonowa w Łowiczu w poniedziałek (4 czerwca) postawiła mężczyźnie trzy zarzuty. Pierwszy z nich wiązał się z zabójstwem matki. Drugi dotyczył narażenia przez 31-latka zdrowia i życia interweniujących funkcjonariuszy KPP w Łowiczu, a trzeci z niezatrzymaniem się do policyjnej kontroli.
Podejrzany nie przyznawał się do winy, twierdząc, że nic nie pamięta z dramatycznych wydarzeń.