Nasza Czytelniczka omal zawału - jak mówi - nie dostała, gdy w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia wyszła z nabożeństwa w kościele św. Jakuba i skierowała swoje kroki w stronę ratusza.
Po drodze, w bramie sąsiadującej z lokalem o nazwie Ministerstwo Śledzia i Wódki, zobaczyła kilogramy butelek po alkoholu tzw. małpeczek - oraz tyle samo petów.
- To był straszny widok, te śmieci wylewały się na chodnik - mówi skierniewiczanka. - Pierwszy dzień świąt, podniosła atmosfera, a tutaj takie obrzydliwości. Czy to całe ministerstwo widzi, co się obok niego dzieje? Bo to nie jest pierwszy raz, ale pierwszy, kiedy nie wytrzymałam! - oburza się kobieta.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.
już od
2,46 ZŁ /tydzień