Monika Kotowska nazwała swoje dawne koleżanki „beztalenciami”. W tanecznym świecie zawrzało
Człowiek kultury, jak sama o sobie mówi pani instruktor tańca z CKiS, zachowała się w sposób, który dotknął świat lokalnych tancerzy.
Wszystko w związku z opublikowanym 17 listopada przez Monikę Kotowską wpisie na FB. Oto on: „Bardzo serdecznie pozdrawiam moich zwolenników, ale jeszcze bardziej, czyli najbardziej moich zagorzałych i zakompleksionych zazdrośników. A jeszcze najbardziej beztalencia sprzed 20 lat” - pisze Monika Kotowska.
Szefowa skierniewickiej szkoły tańca Art Station jest poruszona.
- Nieetyczne jest nazywanie kolegów „beztalenciami” i drwienie z innych zespołów - mówi Agnieszka Madej. - Czujemy się oburzeni takim zachowaniem i jednogłośnie je potępiamy. Nie dajemy przyzwolenia na poniżanie, obrażanie i lekceważenie dorobku osób związanych z zespołem 4-20 i światem tańca w Skierniewicach.
Osoby związane ze środowiskiem tancerzy wysłały do ratusza list. Podpisał się pod nim m. in. Kuba Bogulewski.
- Chciałbym zauważyć, że 4-20 jest produktem kulturalnym, który najpierw należał do WDK, a dziś do CKiS - mówi instruktor tańca i były wicemistrz świata w electric boogie. - Monika Kotowska zawłaszcza sobie grupę, a sposób, w jaki to robi, jest poniżej pasa.
Nieoficjalnie słyszymy, że Monika Kotowska otrzyma nową umowę o pracę i jeśli ją podpisze, od grudnia wraca do CKiS na własnych, wynegocjowanych w ratuszu warunkach.
O szczegóły chcieliśmy zapytać prezydenta Krzysztofa Jażdżyka, ale nie odbierał telefonu.
Nie udało nam się też skontaktować z Moniką Kotowską. Wbrew deklaracjom nie otrzymaliśmy również listu do redakcji od grupy rodziców wspierających instruktorkę.