Muzeum Guzików w Łowiczu. Tu eksponaty liczy się na tuziny

Czytaj dalej
Fot. Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek

Muzeum Guzików w Łowiczu. Tu eksponaty liczy się na tuziny

Rafał Klepczarek

Muzeum Guzików w Łowiczu uważane jest za najmniejszą placówkę muzealną w Europie. Jego statutową siedzibą jest XIX-wieczny kuferek należący niegdyś do łowickiego kupca Bolesława Modesta Majewskiego. Był on przodkiem twórcy niezwykłego muzeum Jacka Rutkowskiego, który znany jest także jako satyryk, grafik i autor poczytnych albumów prezentujących Łowicz na archiwalnych fotografiach.

Muzeum powstało w lipcu 1997 roku, a więc w przyszłym roku będzie obchodziło swoje 20-lecie. Jego kustoszem od początku był Jacek Rutkowski. Ostatnimi laty w prowadzeniu „muzeum z pętelką” pomaga mu córka Karolina Wanda. Muzealnicy od lat współpracują z Towarzystwem Miłośników Gier Guzikowych w Poznaniu, które jest organizatorem mistrzostw w tej dyscyplinie sportu. Jednym z licznych dyrektorów MG jest Jakub Krüger, mistrz w piłce guzikowej. Patronuje on sekcji guzików sportowych.

- Nasze muzeum zostało wymyślone trochę z przekory, a głównie z chęci zachowania przed zniszczeniem chociaż kilku najbardziej prozaicznych przedmiotów wynalezionych przez człowieka - wspomina kustosz MG w Łowiczu.

Zbiory guzikowego muzeum liczą ponad 4 tysiące eksponatów, ale najciekawszym działem są guziki personalne. Jest ich około 1,2 tysiąca, wśród nich guzik papieża Jana Pawła II, Stanisława Lema, gen. Tadeusza Kutrzeby, Sławomira Mrożka, Czesława Miłosza, Szymona Kobylińskiego, Zofii Kucówny, Wandy Chotomskiej, Leonarda Pietraszaka czy Wisławy Szymborskiej.

W dziale guzików personalnych nie zabrało sekcji „zapinek” należących do honorowych obywateli Łowicza. Ostatnim eksponatem jest guzikowa pamiątka pozyskana od Marka Wojtylaka, łowickiego regionalisty, który jak na razie zamyka listę honorowych mieszkańców miasta nad Bzurą.

- Trudno jest wybrać najciekawsze czy najcenniejsze eksponaty - dodaje mieszkaniec Łowicza. - Każdy guzik, który mamy w naszej kolekcji, jest przede wszystkich pamiątką po konkretnym człowieku, świadectwem jego istnienia. Ponieważ od dłuższego już czasu skupiamy się na powiększaniu działu personalnego, piszemy historię właśnie dzięki guzikom należącym do historycznych i współczesnych osób reprezentujących świat nauki, kultury, polityki, muzyki i wieli innych dziedzin życia. Najciekawsze eksponaty to te, na które jeszcze czekamy. A w najbliższym czasie spodziewamy się guzików polskich paraolimpijczyków, którzy z Rio de Janeiro przywieźli wielki worek medali - dodaje Jacek Rutkowski.

Do 2014 roku muzealne zbiory wystawiane były raz lub dwa razy w roku w różnych miastach Polski. Można je także było oglądać w Internecie. Dwa lata temu MG dorobiło się stałej siedziby, która mieści się na I piętrze Galerii Łowickiej. Z roku na rok zagląda tam coraz więcej turystów, którzy usłyszeli o nietuzinkowej placówce muzealnej, której zbiory liczy się na tuziny.

W tym miejscu warto przypomnieć, że łowickie muzeum co roku obchodzi 12 grudnia Dzień Guzika. Dlaczego 12 grudnia? - Bo to 12 dzień 12 miesiąca, a guziki liczy się tuzinami i grosami, na które składa się ich 12 - mówi Jacek Rutkowski.

Kustoszowi MG z roku na rok przybywa pracy. Dzieli się nią z córką Karolina Wandą Rutkowską, która jest doktorantką na wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Łódzkiego.

- Staramy się w miarę możliwości poszerzać zakres naszych działań, stąd m.in. ubiegłoroczna, zorganizowana pod szyldem Muzeum Guzików, ogólnopolska konferencja naukowa pod tytułem „Rola symbolu w kształtowaniu świata wartości” z udziałem doktorantów i pracowników naukowych kilku krajowych uczelni - mówi Rutkowski. - Tymi sprawami i opracowywaniem zbiorów zajmuje się córka.

- W moich zainteresowaniach naukowych bardzo często pojawia się guzik - mówi Karolina Wanda Rutkowska. - Czasem traktowany jako przedmiot „wchodzący” w interakcje z ludźmi, czasem jako transmiter historii, narracji, a kiedy indziej jako okaz muzealny czy przedmiot wykorzystywany w terapii zajęciowej. Wielokrotnie idea MG pojawia się na prowadzonych przeze mnie wykładach na uczelniach, w szkołach, przedszkolach, a także innych placówkach. Okazuje się, że pasja kolekcjonerstwa nie musi mieścić się tylko w jednej, jasno sprecyzowanej przestrzeni, jaką jest ekspozycja muzealna.

Prawdopodobnie już w przyszłym roku ukaże się pierwszy tom książki Rutkowskich. Jej roboczy tytuł brzmi „Guzikowe historie”. Znajdą się w niej wspomnienia, epizody z życia użytkowników i anegdoty związane z wybranymi eksponatami ze zbiorów MG.

Łowickie muzeum coraz częściej pojawia się w popkulturze.

Jego nazwa znalazła się na kartach najnowszego zbioru opowiadań Andrzeja Pilipiuka (muzeum posiada w zbiorach także jego guzik), twórcy jednej z najkomiczniejszych postaci krajowej literatury fantasy, jaką jest egzorcysta-bimbrownik Jakub Wędrowycz.

Rafał Klepczarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.