Na torach w Dąbrowicach zginęła starsza kobieta
W poniedziałek, 9 sierpnia, około godziny 11.30, doszło do tragicznego w skutkach potrącenia na przejeździe kolejowym w Dąbrowicach. Przejazd został całkowicie zamknięty, a ruch pociągów odbywał się jednym torem.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów śmierć poniosła starsza kobieta. Weszła wprost pod nadjeżdżający pociąg pospieszny jadący od strony Skierniewic. Pociągi pospieszne nawet nie zwalniają przed przejazdami kolejowymi i niewielkimi stacjami kolejowymi. W momencie uderzenia skład mógł być rozpędzony nawet do ponad 100 km/h.
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że kobieta zignorowała opuszczone rogatki i weszła wprost pod pociąg. Siła uderzenia była olbrzymia, kobieta nie miała szans na przeżycie.
- Wiem kto to był, ale nie chcę się wypowiadać. Jestem w szoku. To nie może być prawda. Nawet nie chcę tam podchodzić, bo widok jest okropny - mówiła jedna z mieszkanek.
Na miejsce zdarzenia próbowali podchodzić gapie. Jednak widok był przerażający. Policja, straż pożarna oraz służby kolei odgrodziły teren kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia.
- Widziałem to zdarzenie, nawet nie zdążyłem krzyknąć, żeby ją ostrzec. Cały czas mam przed oczami ten widok - mówił zszokowany świadek.
Na podróżnych jadących tym pociągiem czekał kilkugodzinny postój w szczerym polu pomiędzy stacjami. Niektórzy z nich postanowili, pomimo zakazu, opuścić pociąg i kontynuować podróż innymi środkami lokomocji.
- Wysiedliśmy z pociągu, staraliśmy się nie patrzeć wokół. Szliśmy jak najdalej od torów i patrzyliśmy pod nogi. Chyba długo nie wsiądziemy do pociągu - mówili pasażerowie, którzy opuścili pociąg.
Przyczyny wypadku bada policja pod nadzorem skierniewickiej prokuratury. Ruch zarówno pieszy, jak i samochodowy został całkowicie zamknięty na przejeździe w Dąbrowicach na kilka godzin. Były również utrudnienia i wielominutowe opóźnienia w kursowaniu pociągów.