Na ulicy Zduńskiej nie chcą powrotu Laszlo
Mieszkańcy komunalnej kamienicy przy ul. Zduńskiej 8 oraz sąsiednich, a także właściciele pobliskich sklepów wnioskują do władz Łowicza o przekwaterowanie uciążliwego lokatora. Ich zdaniem pan Piotr utrudnia nie tylko życie mieszkańcom, ale także swoim zachowaniem wobec przechodniów i przyjezdnych psuje wizerunek ulicy i całego Łowicza.
Pan Piotr, którego wiele osób zna pod pseudonimem „Laszlo”, jest osobą rozponawalną w centrum miasta. Mieszkańcy ul. Zduńskiej, która jest jednym głównych turystycznych traktów w mieście nad Bzurą, skarżą się, że nadużywający alkoholu mieszkaniec komunalnego budynku zaczepia przechodniów, używa niecenzuralnych słów, zakłóca ciszę nocą i wraz z kolegami „okupuje” bramę i podwórko.
- Niedopuszczalna jest sytuacja, gdy jeden człowiek terroryzuje sąsiadów i zastrasza ich, kiedy próbują interweniować - czytamy w piśmie złożonym do Michała Trzoski, przewodniczącego Rady Miejskiej w Łowiczu oraz do Joanny Miki, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. - Przez kilka miesięcy kiedy pan (…) nie mieszkał przy ul. Zduńskiej 8 mieszkańcy zaznali spokoju i nie godzą się na powrót do poprzedniej sytuacji. Tymczasem pan (…) zaczyna przychodzić i zapowiada tryumfalnie swój powrót.
Pod petycjami podpisało się 26 osób, w tym większość z dziesięciorga mieszkańców budynku, w którym mieszka łowiczanin znany z rozrywkowego trybu życia.
- Całkowicie zgadzam się z tym wnioskiem i uważam, że dla dobra wizerunku naszego miasta, w którego promocję pompowane są duże pieniądze, ta osoba powinna zmienić miejsce zamieszkania - mówi Jerzy Stobnicki, radny miejski z ul. Zduńskiej.
- To po prostu rozrywkowy facet, który lubi się napić i pośpiewać, ale także pracuje zawodowo - twierdzi natomiast pracownik pobliskiego punktu usługowego. - Jest on częścią folkloru tej ulicy.
Wedle informacji uzyskanych od dyrektor Joanny Miki wynika, że pan Piotr wraz z matką, która jest głównym najemcą, w ubiegłym roku zostali przeniesieni do lokalu komunalnego przy ul. Żabiej. Stało się tak dlatego, że zajmowane przez nich mieszkanie było w tak złym stanie technicznym, że zagrażało ich życiu. Po przeprowadzeniu remontu i naprawie stropu w lipcu najemcy ZGM wrócili „na stare śmieci”.
- Obecnie konsultujemy treść pisma z prawnikami - informuje dyrektorka ZGM. - Nie możemy traktować tego jako skargę, choć moim zdaniem zawiera ono prawdziwe informacje, gdyż mowa w nim o zaszłościach. Zobaczymy, jak teraz będzie zachowywała się ta osoba.
ZGM podchodzi do tematu ostrożnie, gdyż ewentualne przeniesienie pana Piotra do innego lokalu uderzy także w jego matkę, która także mogłaby zostać zmuszona do zmiany miejsca zamieszkania.