Nadszedł czas pracownika?
Firma ze Strykowa szuka 600 pracowników. Warunki w miarę dobre, ale ludzie myślą...
Umowa o pracę, 2.200 zł brutto, możliwość awansu, premia za samo przychodzenie do pracy, dodatkowo płatne weekendy - jak na skierniewickie warunki nie można narzekać. Do tego bezpłatny transport i ciepły posiłek. Ale to już nie są czasy pracodawcy i pracownicy dobrze o tym wiedzą.
- Firma ze Strykowa szuka około 600 pracowników, w tym około stu ze Skierniewic - mówi Ryszard Pawlewicz, dyrektor urzędu pracy. - Dla osób młodych szczególnie istotne jest zatrudnienie na podstawie umowy o pracę i możliwość awansu.
Osoby zainteresowane podjęciem pracy uczestniczyły w rozmowach indywidualnych i zostawiały przedstawicielom firmy CV. Teraz czekają na telefon od pracodawcy - co nie oznacza, że są zdecydowane pracować w Strykowie.
- Ja mam pracę 20 minut od Skierniewic, też mam transport i podobne warunki - mówi jedna z uczestniczek spotkania. - U nas za pracującą sobotę płaci się 150 złotych, tutaj ma być tylko 50 złotych.
- Ten ciepły posiłek to bułka i kawa albo herbata - dodaje druga z pań. - A darmowy transport będzie, ale dopiero kiedy uzbierają się chętni - tak więc nic pewnego.
Kolejną kobietę przeraża praca z komputerem i obsługa zamówień, które trzeba przyjąć, skompletować i spakować. Jedynie jeden z mężczyzn jest zdecydowany podjąć pracę i deklaruje, że będzie czekał na telefon.
- Za przychodzenie do pracy, bez zwolnień i nieusprawiedliwionych nieobecności, firma płaci 75 zł miesięcznie, za weekendy 50 zł za dzień. Dwa weekendy w miesiącu są pracujące - mówi Wanda Chmielewska, pracownik administracyjny.
Jest praca dla kilkuset osób niewykwalifikowanych, niezależnie od wieku i wykształcenia. Czy to dobry znak, że się na nią nie rzucamy?