Najcieplej od czterech tysięcy lat [WYWIAD]
Z prof. Mirosławem Miętusem, klimatologiem z Uniwersytetu Gdańskiego, rozmawia Paweł Durkiewicz
Wprawdzie było trochę chłodniejszych dni, jednak Światowa Organizacja Meteorologiczna ogłosiła, że mijający rok będzie prawdopodobnie najcieplejszy w historii. To odczuwalny efekt globalnych zmian klimatycznych?
Zawsze będą ci, którzy z przekory zaprzeczą temu, co się dzieje. Bieżący rok będzie najprawdopodobniej najcieplejszym, odkąd prowadzimy dobrą dokumentację temperatury i to mnie nie dziwi. Cały wiek XXI stanowi najcieplejszy okres w historii tych pomiarów. Mieliśmy w nim tylko dwa chłodniejsze lata, pozostałe były dużo cieplejsze od tzw. normy klimatycznej, czyli średniej temperatury wieloletniej.
Naukowcy przypuszczają również, że może to być najcieplejszy rok od 4000 lat. Jak wykonuje się tego typu obliczenia?
Najwcześniejsze dane, jakimi dysponujemy, pochodzą z pierwszych termometrów z początków XVIII wieku. Wcześniejsze źródła to głównie zapiski i kroniki. W Gdańsku mamy np. dobrze zachowaną serię tzw. kalendarzy z XVI wieku, których autor zapisywał przebieg pogody. Czytamy w nich opisy, np. "rano - rześko, po południu - chłodno" itp. Pozostaje oczywiście pytanie, jak to interpretować. Na szczęście pisał też często notatki w rodzaju "padał deszcz" albo "wiał silny wiatr" i to jest już dla nas konkretna oraz bardzo cenna informacja. Do tego dochodzą nam informacje o upałach czy pożarach, które są zapisane na przykład w księgach kościelnych. Nie są to dokładne pomiary, ale przydają się w badaniach nad historią klimatu.
Swoje zapiski zostawia też z pewnością natura.
Tak - tego typu danych dostarcza geologia czy paleobotanika. Sięgamy na przykład po zapisy dendrologiczne, czyli pierścienie drzew, które pozwalają nam na zrekonstruowanie wilgoci i temperatury w różnych okresach. Inny sposób to rdzenie lodowe, które pobierane są z lodowców śródlądowych lub lądolodów, czyli na Grenlandii lub na Antarktydzie. W tychże rdzeniach zachowały się między innymi bąbelki powietrza, które dziś dostarczają nam informacji o temperaturze oraz ówczesnej atmosferze, przede wszystkim zawartości gazów cieplarnianych. Oczywiście im dalej wstecz, tym te rekonstrukcje są mniej dokładne, jednak i tak z dużym powodzeniem dowiadujemy się tego, co interesuje nas najbardziej, czyli jak wyglądał klimat w czasach, w których na ziemi żył człowiek.
Bing Crosby śpiewał kiedyś, że marzy o białych świętach. Czy przyszłe pokolenia również będą mogły tylko pomarzyć o śniegu w grudniu?
To, że klimat się ociepla, nie oznacza, że już w najbliższych dekadach zima w Polsce zaniknie.
Paweł Durkiewicz