Najlepsi absolwenci wybierają licea. Szkolnictwo zawodowe ma problem
Pomimo działania Zespołu ds. szkolnictwa zawodowego i cały czas poszerzanej oferty kształcenia w szkołach technicznych, młodzież po gimnazjum niechętnie decyduje się wybór szkoły zawodowej.
W zakończonym właśnie roku szkolnym w szkołach zawodowych, dla których organem prowadzącym jest skierniewicki urząd miasta, uczyło się łącznie 1427 uczniów. Jak informuje Jarosław Chęcielewski, wiceprezydent Skierniewic odpowiedzialny za oświatę, taki poziom utrzymuje się od 3 - 4 lat.
Zainteresowani kształceniem zawodowym mają do wyboru aż dziewięć szkół. Większość placówek miewa jednak problemy z naborem i utworzeniem planowanej liczby oddziałów.
- To efekt słabej zdawalności egzaminu maturalnego, zwłaszcza z matematyki, w szkołach technicznych. Rodzice gimnazjalistów mają obawy przed wysłaniem ich do technikum, bo przecież właśnie matura to furtka do dalszej edukacji - twierdzi Adam Stanecki, radny i członek komisji oświaty skierniewickiej rady miasta.
Jak zauważa wiceprezydent Chęcielewski, zdawalność matury nie wynika z niskiej jakości nauczania w technikach, lecz przede wszystkim z potencjału uczniów, którzy trafiają do szkół zawodowych.
- Do technikum trafiają zwykle gimnazjaliści z niższą średnią ocen, ci z lepszymi wynikami wybierają licea - wyjaśnia wiceprezydent.
I kółko się zamyka...
Niskiemu zainteresowaniu kształceniem zawodowym starają się zaradzić dyrektorzy poszczególnych placówek. Powstają nowe kierunki kształcenia, nawiązywana jest współpraca z przedsiębiorcami (praktyki zawodowe), szkoły przystępują do projektów, umożliwiających uczniom również praktyki zagraniczne.
- Cały czas wykonujemy kroki, żeby zmienić tę niekorzystną tendencję w szkolnictwie zawodowym - przekonuje wiceprezydent Chęcielewski.