Najważniejsi urzędnicy gminy Skierniewice zasiądą na ławie oskarżonych

Czytaj dalej
Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek

Najważniejsi urzędnicy gminy Skierniewice zasiądą na ławie oskarżonych

Roman Bednarek

Prokuratura Rejonowa w Skierniewicach skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko wójtowi gminy Skierniewice Dominikowi Moskwie, jego zastępcy Izabeli Żaczkiewicz oraz sekretarz gminy Małgorzacie Foks. Oskarżenie dotyczy także 16 innych osób – pracowników gminy, członków ich rodzin oraz osób zaangażowanych w realizację projektów unijnych.

– Sformułowane zarzuty łączą się z nieprawidłowościami w pozyskiwaniu i rozliczaniu środków finansowych z Unii Europejskiej w ramach programu Kapitał Ludzki w łącznej wysokości 8,5 mln zł, do jakich doszło w latach 2008-2012 – informuje prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Wszyscy oskarżeni zostali o poświadczanie nieprawdy i tak zwane oszustwa dotacyjne. Ponadto wójtowi, jego zastępcy oraz sekretarz gminy zarzucono przekroczenie uprawnień.

Po kontrolach nie było uwag

Wśród zarzutów znalazło się także naruszenie ustawy o zamówieniach publicznych. – To, co nam się zarzuca, to absurd – mówi wójt Dominik Moskwa. – Nie organizowaliśmy przetargów na realizację projektów o niskiej wartości, nie przekraczającej 50 tys. zł, bo nie podlegają one pod ustawę zamówień publicznych. Były projekty o wyższej wartości i robiliśmy na nie przetargi – pokazuje teczkę z dokumentacją. – Ale nikt nie obejrzał nawet tych dokumentów. Skąd więc zarzut o naruszeniu ustawy o zamówieniach publicznych?

Małgorzata Foks pokazuje szafę pełną teczek z dokumentacją. – Jest tutaj dokumentacja z kilkudziesięciu projektów, do których nikt z kontrolujących nawet nie zajrzał, a postawiono mi zarzuty dotyczące tych właśnie projektów – mówi sekretarz gminy. – Od 1997 roku zajmuję się projektami unijnymi i nigdy mi nie zarzucono defraudacji nawet złotówki.

Zanim sprawą zajęła się prokuratura, były też inne kontrole realizacji projektów w gminie. – Każdy projekt był też kontrolowany przez urząd marszałkowski – podkreśla wójt Moskwa. – W skład ekipy kontrolującej zawsze wchodził ekspert od zamówień publicznych i nigdy nie było uwag. Co więcej, na zlecenie prokuratury urząd marszałkowski przeprowadził także dodatkowe kontrole, z których protokoły, podobnie jak z kontroli RIO nigdy do nas nie dotarły.

Zatrzymać i do prokuratury

Przygotowanie aktu oskarżenia poprzedziło spektakularne zatrzymanie wójta, jego zastępcy oraz sekretarz gminy. Na zlecenie skierniewickiej prokuratury urzędnicy zostali zatrzymani przez policjantów z wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Małgorzatę Foks zatrzymano w urzędzie gminy ok. godz. 10. Została wyprowadzona na zewnątrz w kajdankach. Wójt Dominik Moskwa był w tym czasie na uroczystości zakończenia roku szkolnego w Szkole Podstawowej w Dębowej Górze.

Gdy wyszedł ze szkoły, na zewnątrz czekali już na niego funkcjonariusze. Na zastępcę wójta Izabelę Ż. policjanci czekali przed szkołą w Miedniewicach, gdzie miała reprezentować gminę podczas zakończenia roku szkolnego. Po doprowadzeniu do prokuratury urzędnikom przedstawiono zarzuty, po czy zwolniono. Prokurator zastosowała także środki zapobiegawcze w postaci zawieszenia w wykonywaniu czynności służbowych oraz poręczenia majątkowego w wysokości 15 tys. zł od osoby.

Zatrzymanie bezzasadne

Zatrzymani urzędnicy wystosowali zażalenie do skierniewickiego sądu na działalność prokuratury. Sprawa Izabeli Żaczkiewicz i Małgorzaty Foks została rozpatrzona 17 lipca . Wyrok był korzystny dla urzędniczek. Sędzia Anna Ziembińska orzekła, że zatrzymanie obydwu urzędniczek było bezzasadne i uchylił postanowienie o zawieszeniu w czynnościach służbowych. – Środek zapobiegawczy nie może być karą – uzasadniała swoja decyzję sędzia. – Zawieszenie w czynnościach służbowych ma uniemożliwić jakikolwiek próby zakłócenia i utrudniania postępowania. W tej sprawie nie było takiego zagrożenia, bo cały materiał dowodowy został zebrany i zabezpieczony.

Podtrzymane natomiast zostało postanowienie o poręczeniu majątkowym. – Dla zastosowania tego środka zapobiegawczego wystarczy, że została uprawdopodobniona możliwość popełnienia zarzucanych czynów – tłumaczyła Anna Ziembińska.

Następnego dnia przed sądem stanął wójt. Orzeczenie sędzi Lidii Siedleckiej było identyczne ja to z poprzedniego dnia. Uznając zatrzymanie za bezzasadne sędzia powiedziała: – Nie zostały spełnione przewidziane przepisami prawa przesłanki, które uzasadniałyby zastosowanie środków przymusu. Sąd brał również pod uwagę fakt nadużywania w Polsce tych środków przez organy ścigania, na co niejednokrotnie zwracała uwagę Helsińska Fundacja Obrony Praw Człowieka.

Sąd dał odszkodowania

Zatrzymani urzędnicy nie poprzestali na zażaleniu. Wystąpili z powództwa cywilnego do Sądu Okręgowego w Łodzi o odszkodowania między innymi z tytułu naruszenia dóbr osobistych. Trzy rozprawy – jedna po drugiej – odbyły się 19 listopada.
Kwota odszkodowania, jakiej domagał się wójt, wynosiła 5 tys. zł i taką mu sąd przyznał. Izabela Żaczkiewicz i Małgorzata zażądały po 10 tys. zł. Sąd uznał jednak, że kwota odszkodowania, jaką otrzymają, nie może być wyższa od odszkodowania wójta z uwagi na zajmowane stanowiska w gminie, więc pani wicewójt i sekretarz gminy przyznał po 4 tys. zł.

– Zdawałem sobie sprawę, że jeśli otrzymam odszkodowanie, to zostanie ono wypłacone z pieniędzy podatników, zatem nie chciałem, aby było ono wygórowane. Zresztą pieniądze, które mi przyznano, zamierzam przeznaczyć na cele charytatywne – deklaruje Dominik Moskwa. – Chodziło przede wszystkim o to, aby uznano, jaką krzywdę nam wyrządzono tym zatrzymaniem, o którym dowiedziała się cała Polska poprzez media i aby w przyszłości prokuratorzy dobrze się zastanowili, zanim podejmą wobec kogokolwiek podobne kroki.

Prokuratura nie odwołuje się i oskarża

Prokuratura nie odwołała się od wyroku łódzkiego sądu. – Prokurator w Skierniewicach podjął decyzję o zatrzymaniu wójta, jego zastępcy oraz sekretarz gminy uważając, że jest ono zasadne – tłumaczy prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Zatrzymani złożyli w sądzie w Skierniewicach zażalenie na działania prokuratury i uzyskali korzystny dla siebie wyrok. To uprawniało ich do wystąpienia o odszkodowania i Sąd Okręgowy w Łodzi zgodził się z orzeczeniami skierniewickiego sądu i przyznał odszkodowania. Po przeanalizowaniu sprawy doszliśmy do wniosku, że nie wystąpimy z odwołaniem od tego wyroku.

Po kilku dniach prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko wójtowi, jego zastępcy, sekretarz gminy oraz 16 innym osobom, co było konsekwencją prowadzonego wcześniej postępowania. – Trudno powiedzieć, na kiedy zostanie wyznaczony termin pierwszej rozprawy – ocenia Krzysztof Kopania. – Nie ma ustawowych terminów w tej kwestii. Materiał przesłany do sądu jest obszerny. Przewodniczący musi się z nim dokładnie zapoznać, więc to trochę potrwa.

Roman Bednarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.