Najważniejsza jest rodzina [GALERIA]
Mirosław Belina jest zdobywcą drugiego miejsca w plebiscycie Człowiek Roku 2016. Starosta, doświadczony samorządowiec, aktywnie działa od siedmiu kadencji.
Mirosław Belina, starosta skierniewicki, zajął drugie miejsce w plebiscycie „Dziennika Łódzkiego” na Człowieka Roku 2016 powiatu skierniewickiego, zdobywając 23.849 głosów. Warto dodać, że starosta zwyciężył także w plebiscycie „DŁ” na Najlepszego Samorządowca Ziemi Skierniewickiej 2016 roku.
Mirosław Belina urodził się w Janisławicach i do dziś mieszka w tej samej parafii. Przeniósł się do Gzowa za sprawą stryjostwa, które przekazało mu gospodarstwo.
- Lata 80, byłem młodym chłopakiem, po wojsku - wspomina starosta. - Wtedy była dobra koniunktura w rolnictwie, co przy wsparciu ojca pozwoliło mi zdecydowanie rozwinąć gospodarstwo.
Gospodarstwo kwitło aż do lat 90., kiedy nastąpiły przemiany ustrojowe i załamała się koniunktura w rolnictwie.
- Nie widziałem sensu dalszego inwestowania, więc gospodarstwo pozostało na takim etapie, jakim jest do dziś - mówi Mirosław Belina. - Mam niewielką produkcję zwierzęcą i roślinną na 18,30 ha.
Państwo Belinowie wzięli ślub w 1983 roku i dochowali się trojga dzieci. Najstarsza Sylwia jest księgową, średni Łukasz pracuje jako zawodowy strażak, a najmłodszy Tomasz prowadzi własną firmę. Są też dwie śliczne wnuczki: 3-letnia Ola i niespełna 2-letnia Julia.
Przygodę z samorządem Mirosław Belina rozpoczął 26 lat temu, cztery lata po zamieszkaniu w miejscowości Gzów w gminie Słupia. Wówczas sołtys wsi zaproponował mu kandydowanie do rady gminy.
- Lata 90. to był czas zmian ustrojowych i wielkiego entuzjazmu, wiary w samorządność, że można bardzo wiele - wspomina starosta. - Wtedy nie wiedziałem czy podołam: budowaliśmy dom, mieliśmy małe dzieci.
Wydawało się, że niewiele osób go zna, ale to właśnie jego wybrali mieszkańcy. Od tamtej pory minęło 7 kadencji na różnych szczeblach w samorządzie. Starosta zapewnia, że ta praca daje mu satysfakcję.
- To nie jest łatwa praca, ale jeśli ktoś chce i lubi pomagać, bycie w samorządzie daje ku temu wiele okazji - tłumaczy laureat drugiego miejsca w naszym plebiscycie. - Moja recepta jest prosta. Trzeba lubić ludzi, być z nimi, rozumieć, rozmawiać, a do tego być prawdomównym, pogodnym, cierpliwym i się nie wywyższać - podkreśla.
Pasją Mirosława Beliny jest sport. Od najmłodszych lat grał w piłkę w klubach sportowych, do tej pory jest działaczem sportowym i przewodniczącym rady powiatowej Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe.
- Organizujemy dużo sportowych imprez, gdzie młodzież może się realizować i osiągać sukcesy - opowiada starosta. - To zostaje na całe życie, bo nikt młodemu człowiekowi tego nie odbierze.
Klub Olympic Słupia Mirosław Belina założył od podstaw. Ma kwalifikacje zawodowe, był trenerem, teraz został działaczem. Kolejną pasją samorządowca jest pożarnictwo, obecnie jest powiatowym prezesem Zarządu Oddziału Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP.
- Żona śmieje się, że jestem pierwszym strażakiem - mówi Mirosław Belina.
Starosta przyznaje, że dla swoich wnuczek ma więcej czasu niż kiedyś dla dzieci. Bardzo dużo razem malują - to też jest pasja starosty. - Kiedyś malowałem obrazy, ale teraz już nie mam na to czasu - przyznaje. - Obiecałem sobie, że jak już będę na emeryturze, to do tego wrócę. Najchętniej malowałem krajobrazy i kobiety.
Zapytany o marzenia odpowiada, że nie żyje marzeniami, tylko realiami.
- Chociaż chciałbym, żeby moja rodzina była nadal tak szczęśliwa, jak jest obecnie... - mówi Mirosław Belina.