Nauczyciel Roku 2014: Joanna Jaworska-Cichal
Ponad tysiąc głosów w plebiscycie na Nauczyciela Roku 2013/14 otrzymała polonistka z Zespołu Szkół Integracyjnych w Skierniewicach Joanna Jaworska-Cichal.
Jest Pani zaskoczona, że została zwyciężczynią plebiscytu na Nauczyciela Roku?
- Ogromnie. Termin tego konkursu nie jest najtrafniejszy, bo koniec roku szkolnego dla każdego nauczyciela oznacza najwięcej pracy, zwłaszcza papierkowej. Nie miałam więc czasu śledzić wyników na bieżąco. Robili to natomiast moi uczniowie. Wiem, że powstał cały "sztab wyborczy" złożony z uczniów klas piątych - b, c i d, której jestem wychowawcą. Oplakatowany, chodził po salach i przypominał, że należy oddać na mnie głos... Na stronę z wynikami zerknęłam tuż przed zakończeniem głosowania i byłam zszokowana ilością sms-ów! Potem weszłam na Facebook, który dosłownie "grzał się": moi uczniowie bardzo pilnowali, abym czasem nie przegrała. Dopingowali mnie, a po zakończeniu głosowania gratulacjom nie było końca. Popłakałam się... Mam nadzieję, że rodzice nie zlinczują mnie, że ich dzieci wysłały tyle sms-ów...
Ale rodzice też trzymali za Panią kciuki?
- Tak, w ciągu całego głosowania otrzymałam tyle miłych słów poparcia z ich strony, że aż jestem nieco zażenowana. Zresztą nie tylko od nich, także ze strony rodziny, przyjaciół, sąsiadów. Chciałabym wszystkim bardzo, bardzo serdecznie podziękować. To bardzo miłe, chyba nawet milsze od samej wygranej.
Podczas prezentacji kandydatów określiła się Pani jako najbardziej "wyprzytulana" nauczycielka w szkole.
- Bo tak jest. Moi uczniowie są trudni wychowawczo, śmieję się, że wszyscy mają ADHD, ale są niezwykle sympatyczni. Gdy stoję na korytarzu nie ma takiego, który by się do mnie nie przytulił. Mają do mnie zaufanie, zwierzają się z takich spraw, o których nie wiedzą nawet ich rodzice, wiedzą, że zawsze mogą na mnie liczyć. Bardzo dużo z nimi rozmawiam. Widzą, że w nich wierzę. Ale serce za serce: w Dzień Matki dostałam od nich na przykład bombonierkę, bo "jestem dla nich jak druga mama", a 8 marca, będąc na zwolnieniu lekarskim, otwieram drzwi i widzę moich chłopców, każdego z tulipanem w dłoni. Czy może być coś piękniejszego dla nauczyciela?
Pani wujkiem był znany w Skierniewicach Krzysztof Jaworski, nauczyciel w-f z LO im. B. Prusa, uczący pokolenia skierniewiczan. Był dla Pani inspiracją?
- Oczywiście, że był. To był wspaniały człowiek i nauczyciel. Jego córka też jest nauczycielem w-f, uczy w budowlance. Ale jesteśmy rodziną nauczycielsko-sportową: boisko przy szkole nosi imię Edmunda Jaworskiego, oszczepnika i trenera, który był moim stryjecznym dziadkiem, a jego żona, Daniela Jaworska, była swojego czasu mistrzynią Europy w rzucie oszczepem i dziesięciokrotną mistrzynią Polski. Niestety, ja ze sportem nie mam wiele wspólnego.
A jak Pani spędza wolny czas?
- Jestem molem książkowym. Uwielbiam thrillery i kryminały, głównie Jean-Christophe Grangé'a, Henninga Mankela czy Agathę Christie. Telewizja może dla mnie nie istnieć, bo nie mam czasu jej oglądać, za to lubię słuchać radia. Wolny czas spędzam głównie z 5-letnią córką Tosią, która na mój widok woła "Mamo, pobawmy się w szkołę"! Mąż Andrzej jest kustoszem działu fotografii w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Gdy nas nie ma, córką zajmuje się więc głównie moja mama. Rodzice w ogóle dużo nam pomagają, mogę skupić się na pracy, która nie jest łatwa. Rzadko zasypiam ze spokojną głową, wciąż myślę, co mogę jeszcze zrobić dla moich uczniów.
To jakie ma Pani plany od września przyszłego roku? Bo wiem, że jest ich dużo...
- Kończę staż na nauczyciela dyplomowanego. W tym roku miałam tzw. wspomaganie w zakresie muzyki i techniki w klasach integracyjnych, gdyż jestem również oligofrenopedagogiem. Miałam też nauczanie indywidualne z uczniem niepełnosprawnym. Czy te dwie aktywności będę kontynuować zależy od pani dyrektor. Na pewno natomiast dalej poprowadzę kółko teatralne "Za kulisami", które dzieci uwielbiają, a które pełni rolę terapeutyczną. Uczniowie wspaniale się wyciszają, są bardziej pewni siebie. Planuję skończyć reżyserię teatru dzieci i młodzieży, bo bardzo mnie to pasjonuje.
Jak wypocznie tegoroczny Nauczyciel Roku?
- W Jastarni, jak co roku. Będąc osobą bardzo aktywną na co dzień, marzę o wypoczynku!
Honorowy patronat nad plebiscytem obejmuje skierniewicki oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz prezydent Skierniewic.