Nauczyciele bardzo krytykują nowy elementarz
Opinia nauczycieli pierwszaków o nowym bezpłatnym podręczniku MEN jest miażdżąca. Twierdzą, że nie przystaje do możliwości 6-latków.
Związek Nauczycielstwa Polskiego w naszym województwie podsumował swoją ankietę dotyczącą bezpłatnego podręcznika ministerstwa edukacji. Odpowiedzi nadeszły łącznie od 147 pedagogów pracujących z "Naszym elementarzem". ZNP zadał nauczycielom pierwszaków pięć pytań, a na koniec poprosił o ich własne uwagi.
Opinia pedagogów jest miażdżąca
Na pytanie ZNP o jakość pracy z uczniem z wykorzystaniem nowego podręcznika aż 119 ankietowanych odpowiedziało, że "pogorszyła się", a żaden nauczyciel nie wskazał na poprawę! - Odpowiadając na nasze pytania, ankietowani mieli za sobą dwa miesiące pracy z "Naszym elementarzem". Badanie wskazuje, że nie wygląda ona tak różowo, jak przedstawia to ministerstwo - mówi Marek Ćwiek, prezes ZNP w okręgu łódzkim.
Gdy na początku listopada "Dziennik Łódzki" sprawdzał, czy egzemplarz podręcznika ma szansę przetrwać trzy roczniki pierwszoklasistów (co zakłada MEN), dyrektorzy szkół byli optymistami - zaobserwowali, że dzieci nie niszczą książki. Jednak nauczyciele w badaniu ZNP w wypisywanych uwagach wspominali, że "książka jest bardzo złej jakości", gdyż kartki same z niej wypadają.
Kolejna uwaga, zgłaszana przez ankietowanych pedagogów, dotyczy "bardzo krótkiego okresu przedliterkowego, zaproponowanego w podręczniku". Postulat ten pojawił się, mimo iż obecna zerówka, w której uczą się 5-latki, to okres przedliterkowy i poświęcony na szlaczki.
Problemy z podręcznikiem nie znikają także, gdy "pojawiają się literki". Zdaniem ankietowanych, "wprowadzanie dwóch liter tygodniowo jest sprzeczne z metodyką wprowadzania liter dla dzieci 6-letnich". Z kolei zmiana tempa wprowadzania kolejnych liter sprawia, że tematyka podręcznika nie będzie przystawała do rzeczywistości. Np. czytanki związane z Bożym Narodzeniem będą realizowane wiosną.
MEN nie odniósł się do opinii wyrażonych w badaniu łódzkiego ZNP.
Jednak w swoich komunikatach ministerstwo informuje, że stworzyło dostępne dla nauczycieli pierwszaków poradniki oraz karty pracy, czyli tzw. obudowę podręcznika, ułatwiającą korzystanie z głównej publikacji.
"Nasz elementarz" (w czterech częściach) MEN wprowadził do pierwszych klas z początkiem bieżącego roku szkolnego. Oprócz tego podręcznika szkoły dostały od MEN (na każde dziecko) 25 zł na wybrany podręcznik do nauki języka obcego i 50 zł na pomoce edukacyjne.
Zestawienie wyników ankiety ZNP
Opinia Anny Maciejewskiej, wicedyrektor WODN w Łodzi
Jeśli zrozumie się sytuację nauczycieli, ich głosy nie dziwią. Dotąd mogli wybierać z wielu podręczników i otrzymywali od wydawnictwa jego "obudowę" - rozkłady materiałów, ćwiczenia, płyty z nagraniami tekstów i piosenek. Teraz sami ich szukają, tworząc obudowę do elementarza ministerstwa i kserują karty pracy w szkole.
Zarzuty, że np. okres przedliterkowy jest za krótki albo że Boże Narodzenie będzie omawiane wiosną, wydają się nietrafione. Podręcznik ma służyć jako jedno z wielu narzędzi wykorzystywanych w procesie edukacji. Nauczyciel nie musi sztywno trzymać się każdej strony podręcznika. Jego doświadczenie i kreatywność pozwalają na modyfikowanie ćwiczeń i zadań zaproponowanych w podręczniku, by indywidualizować pracę z uczniami, dostosować treści edukacyjne do potrzeb dzieci.
Przygodę z literką "k" można zacząć od wyrazu podstawowego "kura" po wycieczce do gospodarstwa domowego albo wprowadzić ją na podstawie wyrazu "kot" po wizycie w zoo.
Maciej Kałach