Nauczyciele mieli mieć dwa tygodnie wolnego...

Czytaj dalej
Fot. Marta Denisiuk
Agnieszka Kubik

Nauczyciele mieli mieć dwa tygodnie wolnego...

Agnieszka Kubik

Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska opublikowała list otwarty do rodziców. Podkreśla w nim, że czas przerwy świątecznej w szkołach to dni wolne od nauki dla uczniów, ale nie dni wolne od pracy dla nauczycieli. - Nauczyciele powinni w tych dniach zapewnić dzieciom opiekę, gdyż realizują 40-godzinny tydzień pracy - czytamy w liście.

Minister przypomniała jednocześnie, że nauczyciele - tak jak wszyscy - mają wolne jedynie w święta, czyli 25 i 26 grudnia oraz 1 stycznia. Joanna Kluzik-Rostkowska podała numer telefonu i adres e-mail, pod którymi można uzyskać dodatkowe informacje i ewentualnie dzwonić/pisać, gdyby jakaś placówka nie chciała zapewnić opieki swoim uczniom.

List pani minister wywołał burzę nie tylko wśród nauczycieli, ale także Związku Nauczycielstwa Polskiego. W słowach nie przebierał prezes Sławomir Broniarz, który twierdzi, że minister zachęca rodziców do donosicielstwa.

- Prezes Broniarz, podobnie jak my, jest oburzony formą tego listu - mówi Urszula Adamczyk, szefowa skierniewickiego oddziału ZNP. - Odebrałam wiele telefonów w tej sprawie . Pisząc bezpośrednio do rodziców, a pomijając dyrektorów i nauczycieli, potraktowała nas jak oszustów i wykazała całkowity brak zaufania. Przecież i dyrektorzy, i nauczyciele doskonale wiedzą, że jeśli jest taka potrzeba, to szkoła zorganizuje zajęcia w świetlicy. To żadna nowość - przyznaje prezes Adamczyk.

Zajęcia edukacyjne w szkołach kończą się w piątek 19 grudnia i teoretycznie uczniowie oraz nauczyciele powinni iść na ponaddwutygodniowy odpoczynek, do poniedziałku 5 stycznia. List pani minister nieco pokrzyżował te plany. Nauczycielom przyjdzie dyżurować podczas przerwy świątecznej w świetlicach (wprawdzie w większości skierniewickich szkół podstawowych tylko po dwie godziny, ale zawsze) od 22 do 24 grudnia (wigilia), a następnie od 29 do 31 grudnia (sylwester) i jeszcze w piątek 2 stycznia. To jest jednak pewna nowość.

- Można z listem pani minister dyskutować, co nie zmienia faktu, że musimy się do tego zalecenia dostosować - mówi Anna Łapska, dyrektor SP nr 1. - Dyżury są już rozpisane. Przez wszystkie dni wolne od zajęć edukacyjnych świetlica będzie działała w godzinach od 7.30 do 16.30, w wigilię i sylwestra nieco krócej. Każdemu z nauczycieli wyszło po około dwie godziny takiego dyżuru. Szkoda tylko, że pani minister nie poinformowała o zaleceniu wcześniej. Niektórzy zaplanowali już wyjazdy, powpłacali zaliczki i trzeba było to wszystko rozsądnie rozplanować. Czy dzieci na świetlicy będą? Jak znam życie to u nas w szkole będą. Szkoła jest obecnie placówką usługową, jeśli rodzice mają taką potrzebę, to my jesteśmy dla nich.

W SP nr 5 dyrekcja wraz z nauczycielami są w trakcie "diagnozowania potrzeb". W Zespole Szkół Integracyjnych dyrekcja szkoły wydała rozporządzenie, zgodnie z którym każdy wychowawca miał obowiązek wpisania informacji do zeszytu ucznia o możliwości spędzenia dni wolnych w szkole - przekazuje Teresa Siatkowska, wicedyrektor szkoły. - Grafik jest już jednak przygotowany, co nie było szczególnie trudne przy setce pracujących w szkole nauczycieli. - Nauczyciele absolutnie się nie burzyli, zresztą my zawsze pracowaliśmy w wolne dni, czy to ferie zimowe czy inne dni wolne od pracy - podkreśla pani wicedyrektor.

Nauczyciele czy ZNP zwracają uwagę, że niektórzy rodzice wykorzystują sytuację. W jednej ze skierniewickich szkół świetlica była otwarta tylko dla jednej dziewczynki, której matka... nie pracowała. - Było nam przykro patrzeć na to dziecko - mówi dyrektorka. Inni rodzice z kolei, mimo wcześniejszych deklaracji, ostatecznie swoich dzieci nie przyprowadzali. Niektórzy - obawiają się nauczyciele - będą chcieli przysłać dziecko na przykład w wigilię tylko po to, by w spokoju przygotować kolację, a przecież nauczyciel też ma swoją rodzinę.

Nauczyciele dostosują się do apelu pani minister. Czy jednak rodzice masowo skorzystają z możliwości pozostawienia swojego dziecka w świetlicy?

Czytaj również: Odpowiedź ZNP

- Do tej pory jakoś sobie radziłam, więc teraz nauczyciele łaski mi nie robią - mówi pani Iwona, matka 10-latki. - Mam dziadków, więc Asia spędzi ten czas u nich, zresztą ona nie lubi świetlicy. Najczęściej nie ma tam co robić. Ale moje znajome się cieszą, bo musiały kombinować, co zrobić z dzieckiem. Teraz mają przynajmniej jakąś alternatywę.

Agnieszka Kubik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.