65-letni mieszkaniec Łowicza został zatrzymany podczas spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą. Za trzymanie transparentu z hasłem „Mamy durnia za prezydenta” grożą mu teraz trzy lata więzienia.
W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda rozpoczął w Łowiczu swoją kampanię prezydencką. Na Nowym Rynku spotkał się ze zwolennikami. Ale pojawiła się też grupa przeciwników politycznych. Wśród nich był łowiczanin z transparentem „Mamy durnia za prezydenta”. Został zatrzymany przez policję.
Komisarz Urszula Szymczak, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu, wyjaśnia, że grupa osób próbowała zakłócić zabezpieczane przez policję wydarzenie okrzykami.
- Jeden z mężczyzn, 65-letni mieszkaniec Łowicza miał transparent z obraźliwym napisem - informuje.
Jeszcze tego samego dnia Prokuratura Rejonowa w Łowiczu postawiła mu zarzut publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Jest to przestępstwo, za które grozi do trzech lat więzienia.
Podczas przesłuchania przyznał się do winy. - Odmówił złożenia wyjaśnień, wyraził żal, stwierdzając jedynie, że jest mu przykro w związku z jego zachowaniem. Po przesłuchaniu został zwolniony - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
65-letni łowiczanin tłumaczył w piątek telewizji TVN, że hasło było cytatem z wypowiedzi Lecha Wałęsy, a pod cytatem znalazły się inicjały „L. W.”. Były prezydent Polski użył go w 2007 r. wobec Lecha Kaczyńskiego. Prokuratura uznała wówczas, że nie doszło do znieważenia prezydenta i sprawę umorzyła.
Dr Hubert Horbaczewski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego zwraca uwagę, że choć sformułowania w Łowiczu użył nie oficjel tylko zwykły obywatel, to jednak zgodnie z prawem głowy państwa nie wolno obrażać. - Takie sformułowanie w żaden sposób w dyskursie politycznym się nie mieści - mówi politolog.