Kierownictwo działającej w mieście szkoły Cosinus obawia się, że zmiany w skierniewickiej oświacie mają zniszczyć placówki niepubliczne.
O zamachu na niepubliczne placówki, specjalizujące się w edukacji zawodowej, ma świadczyć między innymi drastyczne obniżenie subwencji oświatowej, jaką miasto jest zobowiązane im przekazywać.
- Na 2016 rok obniżono nam subwencję niemal o 50 proc. - mówi Krzysztof Kubacki, dyrektor skierniewickiego Cosinusa. - Ciekawe, w jaki sposób została obliczona, a przecież nasi uczniowie nie płacą za naukę, utrzymujemy się tylko z subwencji. Mamy wrażenie, że władze miasta chcą nas wyrugować z lokalnego rynku edukacyjnego.
Nasz rozmówca nie zgadza się z opinią, że szkoły niepubliczne rozkwitły dzięki likwidacji CKU.
- Nie odczuliśmy wówczas jakiegoś znaczącego przypływu słuchaczy do naszej szkoły z tego powodu - podkreśla dyrektor. - Od samego początku liczba osób korzystających z naszej oferty waha się w okolicach 200 słuchaczy. Nam nie przeszkadza, że miasto chce rozwijać szkolnictwo zawodowe. Jesteśmy w stanie z nim konkurować.
Kubacki wie, że od nowego roku szkolnego nie będzie mógł korzystać z pomieszczeń ZSZ nr 1. Jest przekonany, że nie znajdzie nowych w żadnej z miejskich szkół, dlatego próbuje szukać lokale poza ich siecią. Szkołą Cosinus działa w Skierniewicach od 2009 r.