Nie milkną echa zwolnień 16 pielęgniarek

Czytaj dalej
Fot. Anna Żebrowska
Anna Żebrowska

Nie milkną echa zwolnień 16 pielęgniarek

Anna Żebrowska

Zwalniane pielęgniarki ze łzami w oczach opowiadają o swojej dramatycznej sytuacji. Czy ktoś jest im w stanie pomóc?

Nowy dzierżawca placówki, czyli Centrum Dializy, wykupił z wszystkimi długami spółkę AMG Centrum Medyczne, która od listopada 2013 roku dzierżawiła szpital od starostwa powiatowego w Rawie Mazowieckiej. Lista z nazwiskami pielęgniarek do zwolnienia, którą zobaczyła Krystyna Lewicka, szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych szpitala, wprawiła ją w osłupienie. Znalazły się na niej kobiety w okresie ochronnym, tuż przed przejściem na emeryturę; są matki samotnie wychowujące dzieci, a także jedyne żywicielki rodziny.

- Nikt z nami nawet nie porozmawiał, nie poprosił o spotkanie. W szpitalu już nieraz były zwolnienia, ale odbywało się to w inny sposób. Rozmawialiśmy, ustalaliśmy, które osoby w pierwszej kolejności mogą podpisać porozumienie i z pracy odejść. Tutaj wszystkiego dowiadujemy się pokątnie, jest wielka dezinformacja. W piśmie, jako powód do zwolnień, podano zmniejszenie zatrudnienia oraz likwidację stanowisk miejsc pracy. Jak można likwidować miejsca pracy, skoro nie zmniejszono nawet liczby łóżek szpitalnych? - pyta retorycznie szefowa związków, która sama również znalazła się na liście.

Czy pielęgniarki w okresie ochronnym mogą być tak po prostu zwolnione? Jeśli nowy dzierżawca będzie stosował system zwolnień grupowych - to tak.

Personel rawskiego szpitala cały czas słyszy, że to dopiero pierwsza tura zwolnień, docelowo ma bez pracy pozostać około 50 kobiet, a sama placówka ma zostać przekształcona w Zakład Opiekuńczo-Leczniczy.

Nowy dzierżawca odpowiada obecnie za dwa szpitale: ten w Rawie oraz w Rykach, które są traktowane jako jeden podmiot. W przypadku zastosowania zwolnień grupowych musiałby w przeciągu roku zwolnić co najmniej 10 procent personelu.

Co dalej?

Rozgoryczone i przestraszone pielęgniarki szukały pomocy na sesji rady miasta. Dlaczego tam, a nie w starostwie powiatowym?

Władze starostwa do tej pory nie pokusiły się o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia.

Na miejskiej sesji, jako gość, wystąpił za to wicestarosta rawski Marian Krzyczkowski, który wyjaśnił, że działania nowego dzierżawcy miały być starostwu przekazane na piśmie, jednak tak się nie stało.

- Na razie słyszy się tylko o kolejnych zwolnieniach, ale nic nie jest potwierdzone. Starostwo nie ma za dużego wpływu na działania nowego pracodawcy - przyznaje wicestarosta Marian Krzyczkowski.

- Cała ta dyskusja powinna toczyć się w starostwie, a nie tutaj- uważa z kolei senator Rafał Ambrozik.

Z sesji rady miasta wypłynął jeden konkret - wkrótce ma zostać zorganizowane spotkanie przedstawicieli wszystkich samorządów w powiecie z władzami szpitala.

Z przedstawicielami Centrum Dializy oraz spółki AMG, pomimo wielokrotnych prób, nie udało nam się skontaktować.

Kontaktu z nowym dzierżawcą nie ma także szefowa związków, Krystyna Lewicka.

Na razie wszystko pozostaje zatem w sferze domysłów.

- To jest taka polityka ucieczki - mówi Jarosław Uchman, radny powiatowy, a do niedawna jeszcze lekarz w rawskim szpitalu.

Anna Żebrowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.