Nie są przeciwni katolickiemu liceum, tylko nie chcą go w podstawówce
Według burmistrza Rawy liceum to nie problem, bo budynek SP nr 4 powstawał na Sójczym Wzgórzu pod potrzeby ośmiolatki, a obecna podstawówka zajmuje tylko jedno skrzydło.
Spotkanie w sprawie nowego liceum, w którym uczestniczyły rawskie władze samorządowe, proboszcz parafii, dyrekcja szkoły oraz zainteresowani rodzice, odbyło się na początku tygodnia.
- Nie zapadły żadne decyzje, ale my jesteśmy bardzo mocno zdeterminowani. Przeprowadziliśmy ankietę wśród rodziców i na ponad 300 osób, które wzięły udział, ponad 200 nie chce liceum w naszej szkole - mówi Piotr Kumanowski, przewodniczący rady rodziców przy SP nr 4.
Jak wyjaśnia, chodzi przede wszystkim o sprawę bezpieczeństwa oraz warunków nauki.
Sprawa bezpieczeństwa, która martwi rodziców, to perspektywa nauki w jednym budynku kilkulatków i ludzi prawie dorosłych. Jeśli chodzi o warunki, liczono na ich poprawę. Obecnie w budynku mieści się też gimnazjum z pięcioma odchodzącymi klasami trzecimi. Od września po zlikwidowanym gimnazjum w SP nr 4 pozostaną jedynie wygaszane klasy gimnazjalne.
- Szkoła będzie miała wtedy sprzyjające warunki, by zlikwidować dwuzmianowość przede wszystkim w klasach jeden-trzy. Liczyliśmy, że po odejściu gimnazjum poluźni się dla podstawówki - wyjaśnia Piotr Kumanowski.
Liceum katolickie, jakie chce otworzyć parafia pw. Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, miałoby maksymalnie dwie klasy pierwsze - o ile oczywiście będą zainteresowani.
- W Rawie nie ma, jak w sąsiednich miastach, katolickiego liceum. Poza tym na przykład w tym roku ponad 30 naszych absolwentów gimnazjum kontynuuje naukę poza Rawą, stąd propozycja księdza proboszcza, żeby choć część dzieci zatrzymać w mieście. Myślałem, że rodzice będą zadowoleni, że dostaną alternatywę na miejscu - mówi burmistrza Dariusz Misztal i zapewnia, że w sprawie liceum posłucha głosu mieszkańców i nie będzie robił niczego przeciwko rodzicom dzieci uczącym się na Sójczym Wzgórzu. - Poprosiłem dyrekcję szkoły podstawowej o szczegółową analizę i po świętach podejmiemy decyzję, w którym kierunku pójdziemy - dodaje.