Kojarzą ją z motocyklem, w skórzanych ciuchach, z burzą ciemnych, długich włosów. Malarka marzy o domku w górach.
Anna Pokora, z urodzenia łodzianka, jest kobietą rodzinną. W jej życiu najważniejszych jest dwóch mężczyzn: synowie Tomasz i Bartosz.
-Są dla mnie ogromnym wsparciem -mówi.
Wielu kojarzy Anię Pokorę z ciężkim motocyklem, skórzanymi ubraniami i długimi ciemnymi włosami. Jej wieloletnią pasją jest motoryzacja. Ma w domu... jedenaście motocykli.
-Ze starszym synem jeździłam motocyklem będąc już w ciąży. Teraz sam ma bzika na punkcie motocykli - śmieje się pani Anna.
Anna Pokora jest instruktorem plastyki w Centrum Kultury i Sztuki, spędza tam wiele godzin. Lubi też pracować w domu. Opiekuje się też rodzicami. -W moim rodzinnym domu zawsze pachniało ciastem- wspomina. - Sama też lubię piec i robić przetwory.
Pani Anna ma też duży sad i działkę, na której uprawia warzywa.
- Co roku obiecuję sobie, że z czegoś zrezygnuję, ale i tak później coś dosadzam -śmieje się.
Od lat Anna Pokora zajmuje się też robieniem nalewek, najczęściej tych zdrowotnych, które potem rozdaje znajomym w formie prezentów.
-Zaczęło się od nalewki z pokrzywy. Potem od koleżanek dostałam książkę i teraz robię też m.in. z czubków sosny, czarnego bzu, lawendy -mówi.
Długie jesienne wieczory skierniewiczanka spędza przy kominku z herbatą w ręku, relaksując się muzyką.
Lubi też podróże. Zazwyczaj wybiera góry, ale w tym roku zauroczyło ją morze.
-Niezmiennie jednak urlopy spędzam aktywnie i zwiedzam region -mówi. - I oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie rejestrowała tego, co zobaczę, na papierze.
O czym marzy?
- Marzy mi się podróż galerią objazdową na kółkach dookoła świata-wyznaje. -Poza tym chciałabym mieć domek w górach w starym stylu, gdzie byłby nastrój i twórczy klimat. Byłby taką moją odskocznią od rzeczywistości - kończy z uśmiechem.