"Nieróbstwo" i "strajk włoski" w powiatowym centrum promocji w Łowiczu?
Czy Centrum Kultury Turystyki i Promocji Ziemi Łowickiej po wakacjach zostanie włączone w struktury starostwa powiatowego? Jest to możliwe, bo starosta Marcin Kosiorek oraz jego zastępca Piotr Malczyk nie są zadowoleni z funkcjonowania placówki i dali pracownikom dwa miesiące, aby ci ostatni udowodnili swoją pracą, że obecny układ ma rację bytu.
Na ostatnim spotkaniu członków Rady Powiatu Łowickiego padły przykre słowa pod adresem pracowników powiatowego centrum. W różnej formie zatrudnia ono 13 osób. CKTiPZŁ od początku tego roku kieruje Adrianna Kaczor powołana na stanowisko dyrektora przez obecne władze powiatu łowickiego zdominowane przez układ polityczny PiS-Kukiz’15.
Dyskusję na temat centrum rozpoczął opozycyjny radny Jacek Chudy (PSL), który pytał, czy placówkę tę opanowało już takie „nieróbstwo”, że władze powiatu muszą wynajmować zewnętrzny podmiot do organizacji planowanej na 21 lipca imprezy plenerowej w Maurzycach. W ramach niedzielnej zabawy ,,Folklor ludowy szyty na miarę” będzie tam można za darmo posłuchać m. in. lubianej discopolowej formacji Defis.
Radny nie krył, że w sierpniu powiatowa komisja rewizyjna będzie chciała dogłębnie przeanalizować dotychczasową działalność centrum i apelował, aby dyrektor Kaczor dobrze przygotowała się do tej kontroli.
Wypowiedź radnego sprawiła, że do sprawy odnieśli się członkowie Zarządu Powiatu Łowickiego. - Razem ze starostą odbyliśmy poważną rozmową z całą załogą centrum, podczas której wyraziliśmy swoje niezadowolenie – informuje wicestarosta Piotr Malczyk. – Placówka nigdy dobrze nie funkcjonowała, a jej pracownikom brakuje kreatywności. Mają oni czas na to, aby w wakacje wykazać się efektywną pracą. Jeśli tak się nie stanie, to będziemy zastanawiać się nad zmianą formuły powiatowej promocji.
Starosta Marcin Kosiorek nie krył, że nie ma zaufania do tego, co dzieje się w centrum i dlatego Zarząd Powiatu Łowickiego chce wynająć firmę do organizacji lipcowego spotkania z księżackim folklorem i muzyką disco w maurzyckim skansenie wsi łowickiej.
Samorządowiec posądził też pracowników centrum o opór przeciwko nowej dyrektorce. Miał on przyjmować formę strajku włoskiego. Jako przykład podał marcowe obchody Dnia Sołtysa. Jeden z pracowników centrum oddelegowany do obsługi ogólnopolskiej uroczystości, w której wziął udział premier RP Mateusz Morawiecki, miał stwierdzić, że nie pracuje w weekendy, a inny wziął zwolnienie lekarskie.
- Odnosząc się do przedstawionych na sesji zarzutów wyjaśniam, że wyłonienie firmy do obsługi imprezy w Maurzycach ma na celu ułatwienie i usprawnienie jej organizacji przez wybranie podmiotu, który zbiorczo będzie podpisywał umowy z podwykonawcami – informuje Adrianna Kaczor. - Do tej pory robili to pracownicy centrum. Nasze działania pozwolą także sprawniej rozliczyć dotację otrzymaną na organizację powiatowej zabawy.
Pani dyrektor dodaje, że po audycie przeprowadzonym w jej placówce wdrażany tam program naprawczy, mający na celu „usprawnić pracę wszystkich pracowników”.
Część jej podwładnych uważa natomiast, że władze powiatu szukają po prostu pretekstu, aby wcielić centrum do starostwa i usunąć z niego niewygodnych pracowników, którzy znaleźli się tam za rządów i za sprawą poprzedniego starosty Krzysztofa Figata (PSL).