Do Sądu Rejonowego w Łowiczu wpłynął prywatno-karny akt oskarżenia przeciwko Jackowi Szeligowskiemu, powiatowemu komendantowi Państwowej Straży Pożarnej. Ponieważ szefowi łowickich strażaków zarzuty stawia osoba prywatna, a nie prokuratura, to nie zostanie on zawieszony w obowiązkach służbowych przez Andrzeja Witkowskiego, komendanta wojewódzkiego PSP w Łodzi.
Za subsydiarnym aktem oskarżenia przeciwko Jackowi Szeligowskiemu stoi jego podwładny Krzysztof Jędrachowicz. Dowódca Jednostki Ratowniczno-Gaśniczej PSP w Łowiczu zarzuca przełożonemu niedopełnienie obowiązków służbowych związanych z wypadkiem na służbie oraz działania wymierzone w jego osobę. Za tego typu przestępstwa grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
W nietypowym akcie oskarżenia opisano trzy zarzuty. Pierwszy z nich ma związek z wydarzeniem z 27 czerwca 2012 roku. Tego dnia w czasie służby Krzysztof Jędrachowicz nabawił się urazu kolana podczas gry w piłkę. Strażak ma żal do przełożonego, że ten nie powołał komisji wypadkowej i nie sporządził związanej z nim dokumentacji. Poszkodowanemu strażakowi miało to utrudnić otrzymanie odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu.
Szeligowski wyjaśnia, że podwładny o wypadku poinformował go oficjalnie dopiero 9 października 2012 roku. W swoim piśmie Jędrachowicz miał błędnie podać, że ucierpiał 25 czerwca. Dopiero 2 maja 2013 skorygował błędną datę. Dowódca JRG wskazuje też na to, że przełożony miał działać na jego niekorzyść rozpytując o współpracę z nim kilka firm, z którymi kooperuje prywatnie od kilku lat. Jędrachowicz wskazuje, że Szeligowski przy zbieraniu informacji na ten temat miał powoływać się na postępowanie administracyjne prowadzone w Komendzie Wojewódzkiej PSP w Łodzi.
Tymczasem komendant Andrzej Witkowski poinformował strażaka z Łowicza, że to nieprawda. Oskarżony tłumaczy się tym, że to przełożony z Łodzi na piśmie polecił mu zweryfikować dane, dotyczące Jędrachowicza, z donosu, który trafił do KW PSP. Dotyczył on tego, że komendant Szeligowski toleruje działania strażaka, który dorabia na boku podczas zwolnienia lekarskiego.
Pełnomocnik Krzysztofa Jędrachowicza twierdzi też, że oskarżony miał upublicznić informacje z donosów godzące w dobre imię podwładnego. Szef PSP w Łowiczu stanowczo temu zaprzecza.
Prokuratura Rejonowa w Łowiczu już dwukrotnie umarzała postępowania związane z zarzutami stawianymi Szeligowskiemu przez Jędrachowicza. Ten ostatni nie złożył jednak broni i za pośrednictwem pełnomocnika prawnego złożył w sądzie prywatny akt oskarżenia.
Do SR w Łowiczu trafił też wniosek prokurator Elżbiety Ziółkowskiej-Antosik, która w imieniu śledczych z Łowicza wnosi o umorzenie postępowania przeciwko Szeligowskiemu z powodu braku dowodów na to, że naruszył on prawo. Sąd Rejonowy w Łowiczu wnioskiem prokuratury zajmie się w drugiej połowie stycznia.
Rafał Klepczarek