Nowy dyrektor MOK sprząta stajnię Augiasza [GALERIA]
Nowy dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Skierniewicach zaprosił do siebie komisję kultury. Filip Urbanek pokazał jej członkom pomieszczenia w MOK, niektóre od lat zamknięte na klucz. To, co zobaczono, przerosło wszelkie wyobrażenia o bałaganie. Teraz cały MOK, przy wsparciu bezrobotnych z PUP, sprząta. Z ośrodka kultury będzie wywiezionych około 15 kontenerów śmieci.
Dyrektor Filip Urbanek nie chce oceniać swoich poprzedników, stosuje zasadę "grubej kreski".
- Takie oceny zawsze ocierają się o politykę, a ta mnie nie interesuje. Mam wyznaczone cele i plan do zrealizowania, patrzę tylko w przód - mówi Filip Urbanek. - Ostatnie kilkanaście lat kultura w mieście nie była najważniejsza i potrzebuje dofinansowania, w budżecie co roku pojawiały się kosmetyczne zmiany, jakieś 2 procent. Stan budynków i majątku MOK nie jest najważniejszy, ale jednocześnie to m.in. tutaj mamy tworzyć warunki do działania instruktorom, zespołom, edukacji artystycznej itd. Patio, hol, Piwnica u Artystów czy pracownie wymagają remontów, zagospodarowania, a następnie wypełnienia ich życiem. Komisję kultury zaprosiłem do Miejskiego Ośrodka Kultury, ponieważ chciałbym, aby istniała świadomość o obecnej sytuacji. To radni ocenią postępy w naszej pracy i zdecydują czy wspierać MOK - podkreśla.
Stajnia Augiasza
Że to priorytet - nie ma co się dziwić. W pomieszczeniach MOK panuje totalny rozgardiasz: śmieci, zniszczone meble, setki kabli, połamane rekwizyty sprzed wielu lat, obrazy, plakaty, ramy, pudła, pudełka, skrzynie, worki, w których nie wiadomo, co jest; stare książki, papiery, dokumenty, naczynia, butelki. Smutny jest widok dawnej tętniącej życiem Piwnicy u Artystów, która obecnie jest zalana wodą, a całość nadaje się jedynie do remontu.
Z pewnością w części spowodowane jest to trwającym od wielu miesięcy remontem MOK - choćby wymontowana biała armatura - ale w zdecydowanej większości widać wieloletnie zaniedbania. Nad tym bałaganem nikt nie miał kontroli. Dziwi tym bardziej, że jest to w końcu ośrodek kultury, gdzie o kulturę, w szerokim znaczeniu tego słowa, powinno się dbać w sposób szczególny.
- W niektórych pokojach panował tzw. późny Gierek; żeby to wszystko ogarnąć potrzeba dużych nakładów finansowych i dużo czasu - podkreśla Dorota Bogatko, radna skierniewicka i członek komisji kultury. - Ja osobiście miałam wrażenie chaosu. Uważam, że zagospodarowanie pomieszczeń powinno się odbywać według jakiegoś klucza, a tymczasem tam jest "groch z kapustą".
Efekt reformy kultury
Zdaniem prezydenta Krzysztofa Jażdżyka, bałagan, jaki zobaczyli członkowie komisji, to efekt reformy kultury. - Najśmieszniejsze jest to, że tyle razy prosiłem o jeden wolny pokój dla Klubu Mamy i zawsze słyszałem, że nie ma - mówi. - Teraz okazuje się, że takich wolnych pomieszczeń jest piętnaście!
Czy MOK otrzyma pieniądze na uprzątnięcie? Prezydent jest ostrożny.
- Na razie dyrektor musi uporządkować go we własnym zakresie, podliczyć też, ile ma pieniędzy i jak będzie nimi gospodarował do końca roku. Potem zobaczymy - dodaje. - Ja zerknąłem w budżet. Jeden z "kwiatków"? Za papier toaletowy miesięcznie MOK płacił prawie 900 złotych. Wiem jedno: Miejski Ośrodek Kultury musi się zapełnić ludźmi i tętnić życiem od rana do wieczora.
Zmiany organizacyjne
Będzie ich wiele. Przede wszystkim ma się poprawić promocja wydarzeń, a MOK ma działać "w sprawnie zorganizowanych zespołach o klarownej między sobą komunikacji".
Powstanie dział ds. promocji, którym będzie kierował - w każdym razie rozmowy idą w dobrym kierunku - Maciej Białek, aktor-amator, muzyk, grafik, zdaniem Filipa Urbanka "najlepszy człowiek w mieście na to stanowisko". Jego zadaniem będzie tworzenie akcji promocyjnych, prowadzenie bardzo nowoczesnej strony internetowej, gdzie mieszkaniec będzie miał podany komplet informacji o wszelkich wydarzeniach kulturalnych w Skierniewicach i okolicy (MOK weźmie na siebie rolę koordynatora, jeśli chodzi o kulturę w mieście), a także przez net kupić bilet na imprezę.
Będzie też osoba odpowiedzialna za sprawy programowe, w tym edukację artystyczną i upowszechnianie kultury, a także - nowość - wychowanie patriotyczne. Ryszard Krasnodębski, obecnie prawa ręka dyr. Urbanka, ma się zająć sprawami organizacyjnymi. Pracownicy muszą się też liczyć ze zmianami kadrowymi.
Słabo rozreklamowaneczy jednak ludzie mają wydarzenia w nosie
Oto jest pytanie, na które nowy dyrektor pragnie znaleźć odpowiedź. Jeśli po jakimś czasie się okaże, że pomimo dobrze wypromowanej imprezy przyjdzie na nią kilka osób, MOK będzie się skupiał na wypracowaniu "potrzeby uczestniczenia w zdarzeniu artystycznym". Co to dokładnie ma oznaczać jeszcze nie wiadomo, w każdym razie kłania się praca u podstaw. I to wieloletnia.
- Z drugiej strony czy ważne jest kryterium ilościowe? - zastanawia się Ryszard Krasnodębski.
Niewykluczone, że Skierniewicki Uniwersytet Trzeciego Wieku z czasem przeniesie się w mury Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, na pewno wyprowadzka czeka straż miejską, która od początku pasowała w MOK jak kwiatek do kożucha. Zmiany czekają też Radio RSC, a także kino Polonez, chociaż akurat z działalności tego przybytku nowy dyrektor jest zadowolony.
Do MOK od września ma się wprowadzić niepubliczna szkoła baletowa.
Była dyrektor MOK, Monika Kotowska, wróciła na dawne stanowisko instruktora.