O afrykanskim pomorze świń w ZSP nr 2 w Łowiczu [Zdjęcia]
Jerzy Kowalczyk, powiatowy lekarz weterynarii w Łowiczu w środę (7 lutego) zorganizował spotkanie poświęcone zapobieganiu i zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń (ASF). Salę gimnastyczną Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 wypełniło prawie dwieście osób. Większość z nich to hodowcy trzody chlewnej w powiatu łowickiego.
Pierwszy przypadek ASF zanotowano w Polsce 14 lutego 2014 roku. Od tego czasu wykryto już 1264 przypadki tej mocno zaraźliwej choroby u dzików oraz 107 ognisk zakaźnych u świń. Ta niezwykle kosztowana w zwalczaniu choroba stwierdzona została u zwierząt w województwach: podlaskim, lubelskim, mazowieckim oraz warmińsko-mazurskim. Służby nadzoru weterynaryjnego podejrzewają, że została ona przywleczona przez chore dziki z terenu Białorusi.
ASF nie jest groźny dla człowieka, ale jego likwidacja jest niezwykle kosztowana. Szacuje się, że walka z chorobą w ognisku liczącym około 40 świń, to koszt 720 tys. zł. W przypadku stada liczącego około 20 tys. zwierząt koszty te wzrastają do ok. 15 mln zł.
Specjaliści przypominają, że w przypadku wprowadzenia wirusa do stada śmiertelność może sięgnąć nawet 100 proc. jego osobników. Przenoszenie ASF jest możliwe drogami bezpośrednimi (np. przez kontakt zwierząt z krwią, moczem, nasieniem i innymi wydzielinami chorej świni lub dzika) oraz pośrednimi (np. żywność, odzież, pojazdy itd.).
W Gruzji źródłem ASF, który objął prawie cały kraj, były resztki jedzenia wyrzucone ze statku, który zawinął do jednego z portów.
Aby ustrzec zwierzęta przed afrykańskim pomorem świń należy zabezpieczyć chlewnię nie tylko przed dostępem dzików, ale także ludzi, którzy mogli mieć styk z tą groźną dla trzody chlewnej chorobą.