Wychowawczyni dzieci, nauczycielka, komendantka Rady Głównej Opiekuńczej dworca w Skierniewicach, wielka patriotka i bohaterka. Jest jedną z bohaterek muralu, który ukazał się na elewacji budynku obok Muzeum Historycznego Skierniewic. Osoba ta nieznana dotychczas przez skierniewiczan, bezwzględnie zasługuje na pamięć i wdzięczność lokalnej społeczności. Dobrze więc się stało, że znalazła swoje poczesne miejsce w Panteonie Sławy i Chwały Skierniewic, a jej postać znajduje się na muralu.
Irena Repp z domu Nowak urodziła się 14 lipca 1908 r. w Mrozach pow. Mińsk Mazowiecki, woj. warszawskie. Po ukończeniu szkoły powszechnej wstąpiła do miejscowego gimnazjum. Po jego ukończeniu rozpoczęła dalszą edukację w Seminarium Nauczycielskim w Sosnowcu, które ukończyła w 1927 r. Swoją pierwszą pracę na stanowisku nauczycielskim rozpoczęła w Czeladzi, gdzie pracowała do 1928 r.
W tym czasie bardzo aktywnie włączyła się w działalność polityczną. Na wniosek klubu Jedności Robotniczej w Radzie Miejskiej w Czeladzi powołana została do Zarządu Opieki Społecznej. W 1928 r. rozpoczęła studia w Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie, pracując równocześnie prywatnie jako opiekunka u jednej z rodzin na Bielanach.
Była fanką Korczaka
W styczniu 1929 r. została zaangażowana przez spółdzielnię szkolną „Wychowanie Dziecka” w Warszawie w charakterze kierowniczki Zakładu Wychowawczego w Kole nad Wartą. Była to placówka specjalna, w której przebywały dzieci więźniów politycznych. Wychowywało się w niej około 40 dzieci od 4 do 11 lat ze środowisk robotniczych Warszawy, Łodzi, Katowic, Będzina, Dąbrowy Górniczej, Królewskiej Huty, Kielc, Radomia, itp.
Irena Nowakówna, będąc kierowniczką tego domu w latach 1929 - 1931, raz w miesiącu jeździła do Warszawy, gdzie spotykała się z Januszem Korczakiem. Pozostawała z nim w ciągłym kontakcie. Wprowadziła w internacie podstawowe elementy systemu pedagogicznego Korczaka, jego techniki wychowawcze i metody pracy. O tych kontaktach mówiła: „Moje poglądy i umiejętności pedagogiczne kształtowały się pod przemożnym wpływem Korczaka. Jako wychowawczyni jestem jego produktem”. Sednem metod Janusza Korczaka było podporządkowanie całego postępowania z dziećmi zasadzie prawdy i uczciwości samego wychowawcy.
Po zamknięciu zakładu w 1930 r. po licznych szykanach dzieci i nauczycieli przez środowiska konserwatywne i klerykalne, Irena Nowak została pozwana do sądu. W wyniku wyroku sądu pozbawiona została prawa nauczania w szkołach, a dzieci wywieziono do klasztoru w Liskowie.
Pomimo listów protestacyjnych dr Janusza Korczaka, Stefanii Sempołowskiej i innych działaczy oświatowych, decyzja o likwidacji Domu Wychowania Dzieci w Kole została podtrzymana.
Około 1932 r. podjęła w Warszawie pracę w charakterze świetliczanki w świetlicy miejskiej, gdzie pracowała do 1934 r.
Okres skierniewicki
W 1935 r. została zatrudniona w Internacie Związku Osadników wprowadzając w swej pracy metody korczakowskie, założyła tam sąd koleżeński i samorząd internatu. W tym czasie wyszła za mąż za Mieczysława Reppa. W internacie pracowała do wybuchu wojny. W latach 1939 - 41 przebywała w stolicy.
Z początkiem 1942 r. przybyła do Skierniewic i zamieszkała przy ul. Batorego 1, a następnie przy ulicy Mickiewicza 24.
Już od samego początku pobytu w Skierniewicach włączyła się w działalność konspiracyjną i oświatową.
Nawiązała kontakty ze skierniewickimi patriotami na czele z profesorem Janem Barteckim, który ściśle współpracował z Radą Główną Opiekuńczą (RGO) w Warszawie oraz paniami: Węgrzynowiczową, Olczakowską, Bednarczykową, Krystyną Nielubowicz, Zofią Tarnowską. Z początkiem marca 1942 r. w Skierniewicach, z ramienia RGO, powołano Społeczny Komitet Organizacyjny do utworzenia Internatu dla Sierot Wojennych przy ulicy Senatorskiej 10 w domu miejskim.
W skład komitetu weszli zacni obywatele Skierniewic, którym nie był obcy los sierot wojennych. Inicjatorem powstania internatu był prof. J. Bartecki, a prawdziwym duchem sprawczym Irena Repp.
Komitet odwołał się do ofiarności skierniewiczan. Dzięki temu zebrano niezbędne środki finansowe, odzież, bieliznę i artykuły żywnościowe. Już w połowie marca przybyło tu 30 chłopców, głównie z Warszawy i okolic. Wśród nich były również osierocone bądź najbiedniejsze dzieci ze Skierniewic.
Po roku działalności schronisko z braku miejsc przeniosło się do pożydowskiego domu na ulicy Stanisławskiej 5. Irena Reppowa była główną organizatorką internatu, który przyjął nazwę Schroniska dla Sierot Wojennych. Było to pierwsze w okupowanej Polsce schronisko tego typu. W swojej pracy wychowawczej w dalszym ciągu była wierna ideom metod korczakowskich.
W sierpniu 1944 r. wybuchło powstanie warszawskie. Przez Skierniewice przejeżdżały koleją liczne transporty mieszkańców Warszawy, a wśród nich osierocone dzieci. W schronisku ich liczba podwoiła się.
Obywatele miasta i okolic jeszcze aktywniej włączyli się w pomoc uchodźcom. Na apel komitetu zgromadzono dary rzeczowe i pieniądze. Widząc gehennę transportów kierowanych głównie do Oświęcimia lub na roboty do Niemiec, z opaską RGO na ręce, niosła pomoc wywożonym dzieciom i dorosłym. Pełniła wówczas funkcję komendantki RGO na stacji w Skierniewicach.
To z jej inicjatywy z bocznicy kolejowej wykradano dzieci i kierowano je do Schroniska na Stanisławską. Dzięki niej i wielu ludziom współpracującym z RGO udało się uratować z pożogi wojennej około 1000 dzieci, głównie sieroty i półsieroty, w tym dzieci żydowskie. Pomagała również w poszukiwaniu rodzin zaginionych osób podczas transportów, prowadziła korespondencję, współpracowała z PCK, a nawet wysyłała paczki i pieniądze najbardziej potrzebującym ludziom przebywającym na robotach w Rzeszy.
Jej zasługą jest również prowadzenie w schronisku tajnego nauczania. Pomagała jej w tym prof. Helena Radlińska z Łodzi, wybitny pedagog i nauczycielka. Współpracowała również z lokalną komórką AK. To właśnie w schronisku na Stanisławskiej przechowywano opatrunki, bibułę, a nawet broń.
Za tę działalność po wojnie została aresztowana przez UB i przetrzymywana w skierniewickim ratuszu.
Działalność po wojnie
Po zakończeniu wojny organizowała w pobliskim Strobowie Dom Dziecka. Powstał on w dawnym majątku rodziny Strakaczów. Tu przez kilka powojennych lat organizowała z zapałem życie internatowe.
Pod koniec lat 40. przeszła na zasłużoną emeryturę i powróciła do Warszawy. Zamieszkała na Pradze, nie zaprzestała jednak kontaktów ze swoimi wychowankami.
Zawsze służyła im pomocą i radą. Była dla nich jak prawdziwa matka, jak najbliższa osoba, której celem najwyższym było zawsze dobro dziecka.
I choć nie miała własnych dzieci, to przecież wokół otaczały ją jej przybrane dzieci, które kochała ponad wszystko. Za to była niezwykle szanowana i ceniona przez swoich wychowanków.
O sobie zawsze mówiła, że nie pora za życia stawiać pomników, ale trzeba ustawicznie pracować i służyć drugiemu człowiekowi.
Irena Repp zmarła w 1984 r. w wieku 76 lat i została pochowana na cmentarzu bródnowskim obok swego męża Mieczysława.
Wydaje się, że dziś nadszedł właściwy moment, aby uczcić pamięć Wielkiej Polki z zamiłowania i wyboru skierniewiczanki, dzięki której uratowano życie setkom dzieci.
Stowarzyszenie Dzieci Sierot Wojennych już cztery lata temu wystosowało wniosek do Rady Miasta o nadanie jednej z ulic jej imieniem. Na razie bez rezultatu.
Pokazanie tej postaci na skierniewickim muralu, jest niewątpliwie pierwszym krokiem w tym kierunku.