O księdzu Jerzym Miecznikowskim. Na podstawie wspomnień Władysława Pękali ze Skierniewic
Młodsze pokolenie skierniewiczan raczej nie kojarzy nazwiska ks. Jerzego Miecznikowskiego (1901-1968), ale starsi mieszkańcy znają go prawie wszyscy.
Ksiądz Jerzy potrafił być surowy dla swoich uczniów. Zdarzyło się, że przez postawioną przez niego dwójkę z religii uczeń nie został dopuszczony do matury i musiał powtarzać rok.
Takie właśnie zdarzenie miało miejsce w 1939 roku, kiedy to świeżo upieczeni maturzyści zostali zmobilizowani do wojska, uczestniczyli w walkach nad Bzurą i wielu z nich poległo. Jeszcze w latach 60. XX wieku uczniowi, którego ks. Miecznikowski nie dopuścił wówczas do matury, powtarzał wielokrotnie: „Stefan, powinieneś mi być wdzięczny, bo uratowałem ci życie...”
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.
już od
2,46 ZŁ /tydzień