Czy ubiegłoroczna reforma kultury w mieście się powiodła/nie powiodła i dlaczego?
Skierniewicka "reforma" kultury wg. ekipy Leszka Trębskiego stawiała sobie za cel stworzenie Nowego Miejskiego Ośrodka Kultury (NMOK), definiowanego jako nowoczesny dom kultury (za: Koncepcja restrukturyzacji działalności kulturalnej Miasta Skierniewice zawierająca rekomendacje dla Nowego Miejskiego Ośrodka Kultury, UM Skierniewice, styczeń 2013).
Czym miał być ów nowoczesny dom kultury? „(...) miejscem żywym, stymulującym lokalną aktywność. Stanowi centrum przerzucania pomostów między odległymi sobie grupami: młodymi i starymi, urzędnikami i obywatelami, bogatymi i biednymi, uprzywilejowanymi i dyskryminowanymi. (...). Prawdziwym centrum życia” (cyt. jw.). To populizm w czystej formie. Jakim centrum życia jest widać chociażby w okresie kampanii wyborczej, gdzie w lokalnym radiu nie ma miejsca na publiczną debatę, czy chociażby zaprezentowanie się kandydatów na urząd prezydenta czy kandydatów do rady miasta. A przecież radio RSC jest częścią tego „nowoczesnego tworu” i „niby – pomostu” między mieszkańcami Skierniewic.
Dalej: „Nowoczesny dom kultury wyszukuje ciekawe projekty różnych grup: organizacji pozarządowych, grup nieformalnych, artystów, niezależnych animatorów kultury i zaprasza je do współtworzenia swojego programu” (cyt. jw.) – ile takich osób czy organizacji jest zrzeszonych obecnie wokół MOK? Jak bogaty jest obecnie program MOK? Wystarczy spojrzeć na stronę internetową placówki, by się niestety rozczarować.
Swe rozczarowanie mieszkańcy już zresztą symbolicznie wyrazili obchodami pierwszej rocznicy uśmiercenia kultury w Skierniewicach i złożeniem wieńca pod dawnym MCK. Podawany powód: „Brak ciekawych i nowych propozycji kulturalnych, nie liczenie się ze zdaniem mieszkańców, żadnych zapowiadanych efektów reformy” – nic dodać, nic ująć.
Taki jest efekt realizacji celu skierniewickiej „reformy” kultury. Dziś sama dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury mówi, że „na efekty reformy trzeba będzie jeszcze poczekać”. Pytanie, jak długo mieszkańcy Skierniewic na te efekty mają jeszcze czekać i jak długo będziemy słuchać o powolnym wdrażaniu nowych projektów? Pewne jest to, że ekipa Leszka Trębskiego swój prawdziwy cel – „upolitycznienia skierniewickiej kultury” i zaprowadzenia swojego porządku osiągnęła i o to przede wszystkim chodziło. Cała reszta, to tylko pozory zmian w obszarze kultury.