Odcięci od miasta
Mieszkańcy posesji przy ul. Kościuszki nie mają drogi, choć w ratuszu im obiecali.
Zaczęło się od modernizacji fragmentu linii kolejowej na odcinku od ulicy Zwierzynieckiej do Sierakowickiej. To rozgałęzienie trasy łódzkiej w kierunku na Łowicz.
- W sierpniu 2016 roku chciałam wraz z córką dojechać samochodem na działkę, jednakże ku mojemu zdziwieniu okazało się, że dotychczasowy bezpośredni dojazd do nieruchomości jest niemożliwy - mówi Helena Sumińska, która już dwa miesiące wcześniej wystosowała pismo do ratusza, zaniepokojona sygnałami płynącymi od pracowników kolei, że po zakończeniu inwestycji dojazd zostanie zamknięty na stałe.
Chodzi o drogę biegnącą wzdłuż torów kolejowych od strony przejazdu kolejowego przy ulicy Kościuszki, z wjazdem zaczynającym się tuż za ogrodzeniem firmy El-In. To jedyny dojazd do kilku posesji, w tym do znajdującej się na samym końcu działki Krystyny Trębskiej.
- Wiceprezydent Góraj obiecywał nam, że wszystko jest na dobrej drodze, żebyśmy mieli dojazd - mówi kobieta.
Trzeba przyznać, że początkowo urzędnicy ostro wzięli się do działania, żeby zapewnić dojazd do działek. Plan był taki, żeby wytyczyć nową drogę wewnętrzną, ale od strony ulicy Waryńskiego. W tym celu należało wykupić m.in. działki właśnie od strony tej ulicy. Zapowiadało się na prostą operację, o czym świadczy urzędowe pismo do Heleny Sumińskiej.
Jak czytamy w nim, prezydent miasta nabył nieruchomość oznaczoną numerami działek 184/1 i 184/2 o łącznej pow. 0,1783 ha „celem urządzenia z niej drogi dojazdowej” (…) ponadto miasto na własny koszt dokonało podziału dwóch kolejnych, prywatnych nieruchomości, które w sumie miały utworzyć przyszłą drogę dojazdową. Miejscu radni w lipcu ub. roku podjęli uchwałę, upoważniającą prezydenta do wykupu tych wydzielonych części nieruchomości.
I na tym stanęło.
Co prawda, na dwóch wcześniej kupionych przez miasto działkach wybudowano drogę gruntową, ale była to zaledwie połowa z zaplanowanego dojazdu i tylko do dwóch posesji. Działki przy ulicy Kościuszki 12, 16 czy 18 nadal są w zasadzie odcięte od miasta, a jedyne połączenie drogowe biegnie „starym” szlakiem, czyli wzdłuż torów kolejowych z wjazdem za firmą El-In.
- Co dalej? - niepokoi się córka Heleny Sumińskiej. - Czy kiedykolwiek będzie możliwy wjazd na działkę czy tylko będziemy wpłacać kolejną ratę podatku od nieruchomości?
Pytany o to wiceprezydent Eugeniusz Góraj rozkłada ręce.
- Zależy nam, żeby sprawę załatwić, ale jest problem. Żeby wybudować drogę musimy wykupić działki, ale musi być na to zgoda właścicieli. Na razie wygląda to tak, że jak jeden chce, to drugi nie chce… Wycenę robił rzeczoznawca, ale jest ona kwestionowana, ciągle się coś zmienia. Chyba najpierw mieszkańcy muszą się dogadać między sobą, wtedy my działki kupimy i będzie droga - mówi Eugeniusz Góraj.
- Są jakieś zadawnione nieporozumienia między sąsiadami - Krystyna Trębska przyznaje, że nie ma jednomyślności wśród sąsiadów, stąd nierozwiązany kłopot z dojazdem.
Z kolei Barbara Tracz, naczelnik wydziału gospodarki nieruchomościami uważa, że choć trudne, negocjacje są na dobrej drodze.
- Działki byłyby kupione już w ubiegłym roku, gdybyśmy się dogadali - dodaje.
Pewnym pocieszeniem może być to, że kolej, wbrew obawom mieszkańców, nie zamierza ogrodzić wjazdu przy El-Inie.
- Prace przy przejeździe kolejowo-drogowym na ulicy Kościuszki zostały już zakończone i nie planujemy dodatkowych wygrodzeń - informuje Karol Jakubowski z PKP PLK.