Odpowiedź lekarza NPL w Skierniewicach na artykuł pt. "Z przychodni wyszła z obrażeniami"
W związku z opublikowanym artykułem w Państwa gazecie „ITS” , wnoszę o opublikowanie sprostowania, ponieważ opisana przez pacjentkę historia jest nieprawdziwa, miała inny przebieg oraz narusza moje dobra osobiste.
Odpowiedź do artykułu: "Z przychodni wyszła z obrażeniami"
Dnia 8 września w czasie pełnienia przeze mnie dyżuru w NPL przy W.S.Z im. Stanisława Rybickiego w Skierniewicach zgłosiła się pacjentka skarżąc się na bóle i zawroty głowy wynikające, jak sądziła, z wysokiego ciśnienia tętniczego, wynoszącego według pomiaru pacjentki 200/110 mmHg.
Po zebraniu wywiadu doradziłem chorej, że w tym przypadku korzystniej dla pacjenta jest przyjąć leki dodatkowo stosowane w skokach ciśnienia i nie popadać w panikę, bo to niewątpliwie odbije się na zdrowiu. Jak się okazało, pacjentka opacznie zinterpretowała moje intencje.
Następnie zbadałem chorą i zmierzyłem jej ciśnienie, które wyniosło po trzech pomiarach średnio ok. 180/80 mmHg. Podałem pacjentce lek hipotensyjny i kilkakrotnie mierzyłem ciśnienie tętnicze. Po kilku minutach ustabilizowało się na poziomie 140/80 mmHg i dalej nie opadało. Poinformowałem o tym fakcie pacjentkę, która czuła się dobrze i rozpocząłem opisywanie wizyty w dokumentacji medycznej. W tym momencie pacjentka samowolnie przesiadła się na fotel po drugiej stronie mojego biurka i siadając powiedziała: „słabo mi” i w ułamku sekundy upadła na podłogę.
Siedząc po drugiej stronie biurka zdążyłem tylko wstać, ale nie zdążyłem zapobiec upadkowi. Natychmiast podniosłem nogi pacjentki do góry, co spowodowało powrót przytomności. Pacjentka miała zakrwawioną twarz, więc odszedłem na moment zakładając rękawiczki jednorazowego użytku, co zostało zinterpretowane przez chorą jako odstąpienie od udzielania jej pomocy. Natychmiast też wezwałem pielęgniarkę i razem przenieśliśmy pacjentkę na leżankę do gabinetu zabiegowego. Natychmiastowa pionizacja chorej po upadku była niewskazana.
W tym przypadku zwrot, że: „lekarz nie próbował mnie podnieść” jest bezzasadny i wynika z braku wiedzy medycznej. Następnie chorej zatamowano krwawienie i z założonym opatrunkiem pielęgniarka na moje polecenie odprowadziła pacjentkę na SOR w celu kontynuacji lecenia i obserwacji.
Dnia 8.09.2015r. pacjentka nie miała zastrzeżeń co do udzielonej jej pomocy. Ubolewam, że doszło do tego niefortunnego zdarzenia i bardzo współczuję pacjentce, ale zarzuty zawarte w artykule są nieprawdziwe i krzywdzące. Pacjentka otrzymała natychmiast fachową pomoc medyczną zgodną z zasadami aktualnej wiedzy medycznej.
Chciałbym też nadmienić, że nie miałem możliwości wyjaśnienia zaistniałej sytuacji z racji tego, iż pismo z Dyrekcji Wojewódzkiego Szpitala w Skierniewicach otrzymałem 18.09.2015r. po południu, a artykuł w gazecie został opublikowany 17.09.2015r. I nie zostałem także poinformowany przez rzecznika prasowego szpitala o zaistniałym zdarzeniu.
(dane do wiadomości redakcji)