Tomasz Fabijański ze Strugienic pod Łowiczem został powołany przez zgromadzenie wspólników na pełniącego obowiązki prezesa Stadniny Koni w Walewicach. Zastąpił na tym stanowisku odwołanego prezesa Marka Pykę z Łodzi.
- Pan Marek Pyka został odwołany ze stanowiska prezesa zarządu ponieważ nie zrealizował zadania postawionego przez wspólnika, czyli przez rok nie przedstawił wiarygodnego programu naprawczego dla spółki, o czym świadczą bieżące wyniki finansowe stadniny – informuje Wojciech Adamczyk z biura prasowego Agencji Nieruchomości Rolnych w Warszawie, która w imieniu Skarbu Państwa nadzoruje spółkę z powiatu łowickiego.
Walewicka stadnina koni zatrudnia ok. 80 osób. Zajmują się one nie tylko 130 angloarabami czystej krwi, ale także mają pod swoją pieczą ok. 2,5 tysiąca hektarów gruntów rolnych i stawów w powiatach łowickim, kutnowskim i łęczyckim. Siedzibą spółki jest zabytkowy pałac w Walewicach.
Stadnina koni już od czterech lat przynosi starty. Ubiegły rok zakończyła na minusie kwotą ponad 2,8 mln zł, a tylko do połowy tego roku straty finansowe osiągnęły poziom blisko 2,5 mln zł.
Tomasz Fabijański przez ponad rok pracował w Walewicach jako główny księgowy. We wrześniu tego roku został zwolniony przez poprzedniego prezesa. 39-latek jest absolwentem technikum hodowlanego w Łowiczu. Ukończył także na SGGW wydział ekonomiczno-rolniczy, a na UŁ podyplomowe studium zarządzania finansami i rachunkowości. Jak sam zapewnia, przez całe życie był związany z rolnictwem. Ma żonę i pięcioletnią córkę Zosię.
– Mam pomysł, który pozwoli wyciągnąć stadninę z finansowej zapaści i zaszczepi wśród ludzi wiarę w zamianę obecnej sytuacji i poprawę w niekorzystnego wizerunku firmy w społeczeństwie – zapewnia nowy szef walewickiej spółki. – W pierwszej kolejności moje działania będą związane ze zmianą organizacji pracy.
Fabijański zamierza startować w konkursie, który w przyszłości planuje ogłosić ANR. Nowy szef walewickiej stadniny zarabia miesięcznie ponad 10 tys. zł brutto. – To mniej niż mój poprzednik – twierdzi mieszkaniec gminy Zduny.
Rafał Klepczarek