Mariusz Siewiera, radny opozycyjny z PO, próbował na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Łowiczu wprowadzić do porządku obrad uchwałę o likwidacji Centrum Rozwoju Lokalnego. Niestety, miejska spółka, której geneza ma podłoże polityczne, a nie ekonomiczne, nadal wisi nam miastem, jak przysłowiowy mecz Damoklesa.
Przedstawiciel opozycji uważa, że spółka powołana do zarządzania nieruchomością przy ul. Kaliskiej nie jest przemyślanym pomysłem i będzie przynosić miastu straty. Wraz z radnym Robertem Wójcikiem (SLD) zamierza zaskarżyć jej powstanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Zanim to jednak nastąpi przedstawiciel PO ponownie spróbował przekonać kolegów z rady, że CRL to kiepski pomysł.
Mariusz Siewiera odniósł sukces tylko połowiczny. Co prawda większość radnych (6 było za, jeden przeciw, a 13 wstrzymało się od głosu) zgodziło się, żeby temat ten wprowadzić do porządku obrad, ale ten ostatni można zmienić tylko wtedy, gdy dany wniosek poprze bezwzględna większość członków RM, czyli w wypadku Łowicza - 11.