Oskar Kosenda, były radny młodzieżowy zabrał głos w sprawie MRM w Łowiczu
Oskar Kosenda, były radny młodzieżowy zabrał głos w sprawie MRM w Łowiczu. Na jego profilu facebookowym pojawiło się oświadczenie, które przedstawiamy całości.
Z niepokojem obserwuję ostatnie wydarzenia związane z Młodzieżową Radą Miejską. Starałem się nie zabierać głosu w tej sprawie, ponieważ sam działałem aktywnie w tym organie przez dwie kadencje. Oprócz tego uważam, że cały spór dotyczy jedynie dorosłych, mówiąc precyzyjniej pana starosty Kosiorka i burmistrza Kalińskiego. Niestety mleko się wylało, nie mogąc pozostać ślepym na hipokryzję moich kolegów, poczułem się w obowiązku skomentować całą sprawę i przedstawić opinii publicznej kilka faktów.
Wydarzenia, które będę opisywał w niniejszym poście tyczą się ostatniej kadencji MRM. Jak wiecie albo i nie, Młodzieżowa Rada Miejska Łowicza ma do pomocy opiekuna. Zgodnie ze statutem MRM jest to osoba wybrana spośród radnych, która zapewnia swobodny przepływ informacji pomiędzy Młodzieżową Radą, a Radą Miejską oraz organami samorządowymi. Upraszczając można powiedzieć, że opiekun pełni funkcję spoiwa między młodzieżą a dorosłymi radnymi. Ważne jest więc, żeby była to osoba, która cieszy się poparciem zarówno jednego, jak i drugiego organu. Niestety w trzeciej kadencji MRM członkowie Łączy nas Łowicz – stowarzyszenie bezpośrednio związane z burmistrzem Kalińskim, świadomie lub nieświadomie pogwałcili przepisy i co gorsza nie naprawili swojego błędu. O co właściwie chodzi?
W kadencji 2018/19 MRM potrzebowała nowego opiekuna. Rada Miejska podeszła do tematu opieszale, przez ponad pół roku nie wybrała spośród siebie przedstawiciela, który miałby piastować tę ważną funkcję. Sprawa nabrała nieoczekiwanego tempa w marcu 2019. Wtedy to na obradach Rady Miejskiej padł wreszcie temat opiekuna. Do objęcia tego stanowiska zgłosił się pan radny Olko (ŁNŁ) i radny Pieta (Łowickie.pl). Wtedy głos zabrał burmistrz Kaliński. Ogłosił, że MRM prosiła, żeby opiekunem został radny Olko. Burmistrz Kaliński, celowo bądź nie, powiedział wtedy nieprawdę. Wybór pana Olko na opiekuna nie był konsultowany z Młodzieżową Radą Miejską! Radny Pięta zmylony oświadczeniem burmistrza ustąpił wtedy rywalizacji. Pan Kaliński podziękował mu wtedy za „rycerskie zachowanie” sic! (Moje słowa znajdują potwierdzenie w nagraniu z tamtej sesji.) Następne niepokojące wydarzenie miało miejsce na kwietniowej sesji MRM. Wtedy to burmistrz Kaliński przedstawił nam pana Olko, jako nowego opiekuna wybranego przez Radę Miejską. Nomen omen była to pierwsza i ostatnia sesja, na której pan Olko się pojawił.
Kiedy doszły mnie słuchy o słowach pana burmistrza, a propos poparcia MRM dla radnego Olko poczułem się zagubiony. Przecież nic takiego nie miało miejsca! Upewniłem się, że pamięć mnie nie myli. No chyba, że nagle wszyscy młodzieżowi radni dostali zbiorowej amnezji! Interweniowałem w tej sprawie do przewodniczącego MRM Szymona Szaleńca (Szymek Szaleniec) (ŁNŁ). Potwierdził, że wniosek do Rady Miejskiej został złożony, ale nie zawierał żadnych sugestii a propos kandydata. Przewodniczący Rady Miejskiej Henryk Zasępa (ŁNŁ) spytał tylko Szymona, kogo widziałby na tym stanowisku. Ten twierdzi, że wymienił kilka nazwisk, w tym pana Olko, Piętę i któregoś radnego z partii PiS. Jak widzimy, słowa pana Kalińskiego były nieprawdą. Prawdą natomiast jest, że ktoś tu skłamał – Szymon Szaleniec (kiedy mówił o wniosku), Krzysztof Kaliński (kiedy mówił o poparciu dla p Olko) albo Henryk Zasępa (który przekazywał informację o wniosku burmistrzowi i nie interweniował po jego wypowiedzi).
Na sesji MRM sprawa została zamieciona pod dywan. Szymon zapewnił nas (Radnych), że opiekun wybierany jest co roku. Okazało się to kolejnym kłamstwem, gdyż punkt regulaminu, do którego odwoływał się przewodniczący Szaleniec brzmi „Rada Miejska w głosowaniu jawnym wybiera spośród radnych opiekuna Młodzieżowej Rady na czas trwania jej kadencji.” Oczywiście ratusz interpretuje ten zapis, jako czas trwania kadencji Rady Miejskiej, a nie Młodzieżowej Rady Miejskiej (pomijam absurd takiej interpretacji). Sprawa została więc pogrzebana i zapomniana.
Pojawia się pytanie, jak ten przekręt ma się do obecnego problemu? Chcę wam pokazać, że w całej sprawie chodzi o interesy, interesy na pewno nie młodzieży. Szymonie, widzę jak aktywnie angażujesz się w walkę o Młodzieżową Radę Miejską. Czemu nie reagowałeś w marcu, a wręcz utrudniałeś wyjaśnienie całej sprawy? Do swojej krucjaty używasz nawet naszego facebookowego profilu. Oczywiście nie zapytałeś nikogo z nas o zgodę.
Czy równie samowolnie postępowałeś w marcu, gdy pisałeś wniosek do pana Zasępy? Drugie pytanie, czemu z naszego profilu postuje radny powiatowy Krystian Cipiński? Panie Krystianie, świetnie się pan trzyma, ale do młodzieży pan już jednak nie należy, a na pewno nie do Młodzieżowej Rady! Trzecie pytanie, czemu okłamujecie ludzi? Młodzieżowa Rada Miejska nie będzie rozwiązana tylko zmodyfikowana. W jej skład będą wchodzić przedstawiciele klas 7 i 8. Czy naprawdę uważacie, że ludzie młodsi od was o rok czy dwa będą aż tak głupsi, że nie dadzą sobie rady ze zbieraniem karmy czy sprzątaniem lasu? Młodzież licealna również nie idzie w odstawkę. Będzie działać w Młodzieżowej Radzie Powiatu. Każdy, kto mnie zna, wie, że nie jestem wielkim fanem partii rządzącej i pana starosty, ale nie w tym rzecz. Oceniacie Radnych Powiatowych, mimo że jeszcze nie wystartowali! Szczujecie na nich w social mediach, zasypujecie facebooka absurdalnymi ankietami, posunęliście się nawet do interwencji w naszej lokalnej gazecie!
Kochany Szymonie, panie Krystianie i panie Burmistrzu, krótki apel. Oceny zacznijcie od siebie. Nie jesteście kryształowi. Przestańcie szerzyć hejt, jeżeli naprawdę zależy wam na młodzieży, a nie utracie „zabawki”. Na konstruktywną krytykę MRP przyjdzie jeszcze czas! Ocenimy po owocach. Młodzież nie poszła w odstawkę. Wręcz przeciwnie. Dostała jeszcze większą reprezentację.