Ośrodek doskonalenia techniki jazdy bulwersuje mieszkańców ulicy Waryńskiego

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

Ośrodek doskonalenia techniki jazdy bulwersuje mieszkańców ulicy Waryńskiego

Sławomir Burzyński

Mieszkańcy ulicy Waryńskiego są zbulwersowani decyzją miejskich radnych, którzy zgodzili się na dzierżawę pobliskiego placu w celu uruchomienia ośrodek doskonalenia techniki jazdy samochodami osobowymi i ciężarówkami

Mieszkańcy ulicy Waryńskiego w Skierniewicach boją się, że gdy w pobliżu ich posesji powstanie ośrodek doskonalenia techniki jazdy, okolica przestanie być oazą spokoju. Spodziewają się warkotu silników samochodowych oraz spalin.

Ośrodek zamierza zbudować Jan Dziedzic, lokalny biznesmen. Teren będzie utwardzony, pokryty asfaltem i wyposażony w kurtyny wodne w celu ćwiczenia kontrolowanych poślizgów. Ośrodek doskonalenia techniki jazdy ma powstać do połowy przyszłego roku i zatrudniać około 50 osób. Będzie usytuowany na tyłach dawnego U-Caru na placu ciągnącym się do rzeki. Po jej przeciwnej stronie są działki budowlane i domy.

Na ostatniej sesji skierniewiccy radni zgodzili się na wydzierżawienie ponad 3-hektarowej działki pod budowę ośrodka. Nim doszło do głosowania, zagrały emocje.

Były prezydent miasta, a obecnie radny Leszek Trębski ma dom przy ulicy Waryńskiego i występując w imieniu pozostałych mieszkańców protestował przeciwko tej uchwale. Stwierdził, że taka lokalizacja toru doskonalenia techniki jazdy jest zemstą obecnej ekipy rządzącej na jego osobie.

– Proszę, żebyście mścili się na mnie, a nie na wszystkich mieszkańcach ulicy Waryńskiego, którzy nie mają nic wspólnego z polityką – apelował.

Radny Jarosław Borowski stwierdził, że mieszkańcy nie muszą obawiać się uciążliwości, bo w ośrodku „nie będą jeździły czołgi”.

Z kolei Beata Jabłońska, opozycyjna radna, proponowała, by przed podjęciem uchwały o wydzierżawieniu działki pod budowę ośrodka zapytać mieszkańców ulicy o opinie. Ten wniosek został przez większość radnych odrzucony, a potem uchwałę o wydzierżawieniu przyjęto większością głosów radnych koalicji.

Radny Tadeusz Roszkowski zwrócił uwagę, że uchwała o wydzierżawieniu fragmentu tej działki, co prawda o mniejszej powierzchni, została już podjęta w październiku ub. roku, czyli gdy rządzący Leszek Trębski miał większość w radzie. Wtedy się godził, a dziś nie? – dziwił się radny. Sprawa działki wróciła teraz pod obrady RM, bo biznesmen wystąpił z propozycją wydzierżawienia większego obszaru.

Spytaliśmy o to byłego prezydenta.

– Zupełnie co innego chciał wtedy robić, zamierzał budować parking dla samochodów osobowych sprowadzanych z Niemiec, bo miał pomysł na handel samochodami używanymi. I wtedy na to uzyskał zgodę. Natomiast co innego jest uruchomienie toru jazdy z poślizgiem dla ciężarówek – wyjaśnił Leszek Trębski i zwrócił jeszcze uwagę na fakt, że Jan Dziedzic zaczął roboty na miejskiej działce, nawożąc ziemię i gruz, jeszcze przed uzyskaniem zgody radnych na jej dzierżawę. Sugerując, że obecne głosowanie było farsą.

Spytaliśmy też mieszkańców ulicy Waryńskiego, których posesje położone są w sąsiedztwie planowanej inwestycji, co sądzą o lokalizacji ośrodka w pobliżu, bo tuż za rzeką. Wszyscy są zaniepokojeni, bojąc się uciążliwości związanych ze spalinami i hałasem pracujących silników.

– Pracują w Ursusie, niedaleko takiego toru i wiem, jaki tam jest warkot, hałas, że trzeba uszy zatykać. Nie można takiego ośrodka zrobić gdzieś pod lasem, pan Dziedzic ma przecież fabrykę w Bełchowie, niech sobie tam zbuduje tor dla samochodów – uważa Adolf Pisarski i przypomina, że ludzie kupowali działki przy ulicy Waryńskiego ze względu na ciszę i spokój.

Przeciwnikiem budowy toru jest też Tomasz Michowski, mający działkę po sąsiedzku, a także Jan Urbaniak.

– Syn się buduje na działce bliżej rzeki, ja też mam tu dom i wiem, jak było głośno, gdy jeszcze było czynne boisko. Teraz tam mają samochody jeździć – martwi się mężczyzna.

Jan Dziedzic uspokaja, że jego inwestycja nie będzie uciążliwa dla otoczenia.

– To nie będzie żaden tor wyścigowy, tylko ośrodek doskonalący, samochody będą jeździły nie szybciej niż 30 kilometrów na godzinę. Nie będzie hałasów, nawet nie ma potrzeby budowy ekranów akustycznych – zapewnia biznesmen. Zapowiada, że spotka się z mieszkańcami ulicy Waryńskiego i wyjaśni wątpliwości.

Brak uciążliwości ośrodka potwierdza Artur Banaszkiewicz
, zastępca dyrektora Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy WORD w Lublinie. – Myślę, że natężenie hałasu i spalin w zwykłym ruchu ulicznym jest większe niż na takim torze. Uważam, że zaniepokojeni mieszkańcy Skierniewic mogą spać spokojnie – uspokaja nasz rozmówca.

Sławomir Burzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.