Paw zwierzęciem politycznym...
Sprawa pawia, czyli metalowej konstrukcji wypełnionej ziemią i obsadzaną kwiatami znajdującej się na pasie zielni przy placu Wolności w Rawie Mazowieckiej, zdominował wiele bieżących tematów. O pawiu dyskutowali także miejscy radni na środowej sesji. Choć temat u wielu osób wywołuje uśmiech na twarzy, paw stał się niejako obiektem politycznym.
Wszystko zaczęło się od rozstrzygnięcia przetargu na ukwiecenie miasta. Umowa obejmowała obsadzenie kwiatami między innymi konstrukcję wiewiórki nad zalewem, żaby w miejskim parku, samochodu przy ul. Jeżowskiej i dzbana na skwerze przy ul. Jerozolimskiej. Paw nie został wciągnięty na listę.
Początkowo wiceburmistrz Rawy wyjaśniał, że paw znajduje się w pasie drogi powiatowej i tym samym jego zarządcą jest Starostwo Powiatowe. Z tego powodu konstrukcja ptaka przy placu Wolności nie została ujęta w specyfikacji. Miasto natomiast nie planuje przeniesienia pawia w inne miejsce.
Następnie temat osamotnionego pawia dotarł do starostwa.
– Najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa, bo obie strony deklarowały chęć współpracy. Wystąpiliśmy do miasta z propozycją, aby miasto przeniosło gdzieś tego pawia. Nie zatrudniamy ogrodników i trudno sobie wyobrazić wynajęcie firmy, która będzie utrzymywać jeden kwietnik – wyjaśnia Marian Krzyczkowski, rawski wicestarosta. – Możemy też partycypować w kosztach, ale w rozsądny sposób. Poza tym paw stoi tu bez pozwolenia.
Czyżby paw okazał się niechcianym gościem w centrum miasta? Okazuje się, że nie. Wkrótce paw powinien pochwalić się pięknie ubarwionym ogonem i stać się – jak na pawia przystało – dumą skweru.
– Paw został postawiony, kiedy zarząd nad drogami powiatowymi miał urząd miasta. Nie możemy tego tak zostawić. Swoją droga nie wiedziałem, że paw stał się aż tak medialny – mówi Dariusz Misztal, burmistrz Rawy. –Paw na pewno zostanie ukwiecony. Nie zostało jeszcze ustalone, jak to zostanie sfinansowane.