Pensja starosty poszła w górę o 350 zł brutto
Pod krótkiej, ale burzliwej dyskusji Rada Powiatu Łowickiego podniosła uposażenie starosty Krzysztofa Figata (PSL). Po zmianie ludowiec będzie inkasował co miesiąc 11.940 zł brutto. To o ponad 350 zł brutto więcej niż do tej pory.
O podwyżkę pensji szefa zarządu powiatu wnosił Krzysztof Górski (reprezentuje PO), przewodniczący Rady Powiatu Łowickiego. Proponował on podwyższenie dodatku specjalnego staroście z 35,67 proc. do maksymalnej stawki 40 proc. sumy wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatku funkcyjnego, czyli o kwotę 350,73 zł brutto. Motywuje on swój wniosek zaangażowaniem Krzysztofa Figata w wykonywanie obowiązków służbowych.
- Na początku tej kadencji samorządu powiatowego zadeklarowałem, że starosta otrzyma maksymalną stawkę dodatku specjalnego dopiero po pierwszym absolutorium - informuje przewodniczący Górski. - Minął rok i nie złożyłem takiego wniosku, więc obecnie przyszedł czas, aby spełnić tę deklarację. Tym bardziej, że praca starosty zasługuje na nagrodę.
Innego zdania jest opozycja, która źle ocenia sposób zarządzania powiatem przez Krzysztofa Figata. Radny Marcin Kosiorek (PiS) wytykał na sesji staroście m. in. chaotyczne zarządzanie oświatą i niejasną sytuację kadrową w powiatowym centrum promocji. Podczas głosowania 11 radnych z koalicji PSL-PO-Porozumienie Łowickie opowiedziało się za podniesieniem zarobków Krzysztofa Figata. Natomiast dziewięciu przedstawicieli opozycji (PiS i radni związani z burmistrzem Łowicza) sprzeciwiło się podwyżce.
Co ciekawe, podniesienie uposażenia starosty łowickiego nawet wśród części jego partyjnych kolegów wzbudzało mieszane uczucia. Jeszcze przed podwyżką zarabiał on o półtora tysiąca zł więcej niż w poprzednie kadencji i wskazywano, że nie ma sensu drażnienia opinii społecznej. Jednak tuż przed głosowaniem ogłoszono przerwę, na której przekonywano opornych, aby nie wstrzymywali się od głosu.
Sam Krzysztof Figat twierdzi, że zasługuje na podwyżkę, która ma jego zdaniem wymiar bardziej polityczny niż finansowy. - Pokazuje, że w połowie kadencji nadal jesteśmy razem - mówi szef ZPŁ.