Pergole stoją i czekają na decyzję decydenta doradzającego prezydentowi
Nie maleje zainteresowanie pergolami, które przed świętem kwiatów wywieziono z Rynku. Niby jest pomysł co dalej, ale decyzji brak.
Drewniane pergole zniknęły z Rynku przed świętem kwiatów i nie wrócą, bo są toporne i nie pasują do tego miejsca - taka jest wola konserwatora zabytków.
- Rynek jest żywym, rozwijającym się służącym ludziom miejscem, a nie mumią egipską. Konserwator powinien zajmować się zgodnie ze swoją nazwą konserwacją, czyli zachowywaniem w nienaruszonej formie. Czy może w ten sposób ingerować w Rynek i zachodzące w nim zmiany? Gdyby działał w Skierniewicach od XII wieku to pewnie nadal mielibyśmy wokół palisadę i krytą strzechą chatę robiącą za ratusz - ironizuje w internecie mieszkaniec Skierniewic.
Ostatnio sugerowaliśmy, by wykorzystać pergole jeszcze przez jesień, stawiając je w innych miejscach. Obecnie konstrukcje zmagazynowano w bazie Zakładu Utrzymania Miasta, gdzie zostały poddane przeglądowi i naprawom.
- Jeśli jest taka możliwość, to ja biorę od zaraz dwie lub trzy pergole. Przed halą nr 1 jest wolny kawałek trawnika, w pobliżu nie ma gdzie usiąść i pergole świetnie się sprawdzą. Jestem pierwsza w kolejce - zapala się Ewa Milczarek, prezes OSiR.
Prezes ZUM też w blokach startowych.
- Czekam na decyzję i wiozę we wskazane miejsce. Jeśli nie mogą stać w Rynku, gdzie indziej też się przyjmą - uważa Piotr Majka.
Decyzja zapewne należy do Barbary Widulińskiej, doradcy prezydenta i pomysłodawczyni ustawienia pergoli w Rynku, ale...
- Na razie nie ma decyzji, jesteśmy po święcie kwiatów, więc czasu było niewiele. Rozważymy inne miejsce, bo przed zimą na Rynek pergole nie wrócą - mówi Barbara Widulińska i zaprasza do Rynku na kiermasz bożonarodzeniowy, który odbędzie w grudniu.