Pergole wyjechały z Rynku na zimowisko
Niewiele ponad dwa miesiące po ustawieniu, ze skierniewickiego Rynku wywieziono drewniane pergole. Składowane są w bazie miejskiej spółki, choć mogłyby trafić nad zalew czy gdzie indziej w mieście.
Pergole ustawiono przed ratuszem pod koniec czerwca. Władze wyszły naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, którzy dopominali się cienia na wybrukowanym placu. Pergole wywołały jednak kontrowersje dotyczące ich konstrukcji, niektórzy - między innymi konserwator zabytków - uznali je za toporne.
Katarzyna Starecka, szefowa delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków stwierdziła, że miasto ustawiło pergole bez czekania na decyzję konserwatora i wydała warunkową zgodę do 16 września. Po tym dniu miały zniknąć z Rynku - i tak się stało. Prawdopodobnie przed ratusz już nie wrócą, mimo nacisków.
- Dostałam pismo wyrażające aprobatę do ustawienia pergoli w Rynku. Jest na nim 112 podpisów osób, które liczą, że na wiosnę pergole wrócą. Ale co dla jednego jest piękne, dla innego to obraz nędzy i rozpaczy. Takie pergole mogłyby stać w centrum wsi, ale nie w centrum miasta. Wydałam decyzję nakazującą ich usunięcie i do Rynku już nie wrócą - zapewnia Katarzyna Starecka.
Pergole usunięto z Rynku również dlatego, że w weekend plac będzie zajęty przez święto kwiatów. Dlaczego jednak trafiły do bazy Zakładu Utrzymania Miasta, gdzie mają zimować, a nie nad zalew czy w inne miejsce publiczne, gdzie mogłyby służyć skierniewiczanom jeszcze przez kilka tygodni?
Prezes ZUM mówi, że takie dostał zlecenie z ratusza.
- Mogłyby stanąć nad zalewem, tam jest dobry teren, nad rzeką przy nowym bulwarze, na Widoku w mini parku, nawet prezes OSIR chciałaby mieć ze dwie pergole koło hali sportowej. Mogłyby stanąć wszędzie i dać cień, a ludzie będą się cieszyć - uważa Piotr Majka.
Słupy nośne w pergolach co prawda popękały i drewno się rozwarstwiło, ale prezes ZUM zapewnia, że technicznie nie ucierpiały. Po naszej interwencji w ratuszu przyznano, że faktycznie zbyt wcześnie sprzątnięto konstrukcje z przestrzeni publicznej.
- Po przeglądzie i konserwacji na placu ZUM rozważymy, jaka będzie możliwość ustawienia ich w mieście w innym miejscu niż Rynek, ale żeby służyły mieszkańcom - mówi Barbara Widulińska, doradca prezydenta Skierniewic.
Tymczasem konserwator zabytków zapewnia, że nie ma nic przeciwko pergolom w Rynku, lecz przeciw ich formie i wykonaniu.
- Trzeba pomyśleć nad konstrukcją delikatniejszą w formie, a te niech idą na przykład nad zalew. Czekam na spotkanie z władzami miasta oraz radnymi - proponuje Katarzyna Starecka.
Czy w Rynku staną inne pergole na wiosnę?
Barbara Widulińska przekonuje, że wygląd tych obecnych był z panią konserwator uzgodniony, ale nie odrzuca możliwości rozmów nad innymi konstrukcjami.
Te, które już kupiono, kosztowały ponad 40 tysięcy zł. Mimo obietnic nie udało się nam uzyskać informacji, ile dokładnie miasto zapłaciło za 12 drewnianych pergoli.