Pierwsze decyzje dyrektora Roberta Jarczewskiego
W poniedziałek poznaliśmy nazwisko dyrektora nowo powołanego Gimnazjum nr 5, które funkcjonować będzie przy Liceum Ogólnokształcącym im. B. Prusa w Skierniewicach. Został nim Robert Jarczewski.
- To bardzo ważny krok, myślę, że zarówno rodzice, jak i nauczyciele bardzo na tę decyzję czekali - podsumował odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent miasta, Jarosław Chęcielewski.
Robert Jarczewski to nauczyciel z 25-letnim stażem zawodowym. Pracował w szkołach na poziomie gimnazjalnym i ponadgimnazjalnym w Skierniewicach oraz w regionie. Ostatnio uczył matematyki w Zespole Szkół nr 3 w Skierniewicach.
Powołany w poniedziałek dyrektor przedstawił nauczycielom z LO im. B. Prusa propozycję pracy w Gimnazjum nr 5. Podczas wtorkowego spotkania z jedenaściorgiem rodziców, którzy zdecydowali się zapisać swoje dzieci do nowo powstającej szkoły, dyrektor przedstawił kadrę pedagogiczną.
Wychowawcą klasy ma być Agnieszka Rogulska, nauczyciel języka angielskiego. Uczniowie będą mieć tygodniowo od 4 do 5 godzin tego przedmiotu oraz 3 godziny języka niemieckiego. Dodatkowo mogą uczyć się języka francuskiego i rosyjskiego w ramach kółek językowych.
Podczas rekrutacji do mogącej pomieścić 26 osób klasy rodzice zgłosili 22 dzieci. Tylko jedenaścioro doniosło świadectwa ukończenia szkoły podstawowej, dlatego miasto wystosuje do pozostałych zapytanie, czy wciąż są zainteresowani miejscami w nowej szkole. Trwa rekrutacja uzupełniająca.
Jarosław Chęcielewski zapewnia, że nauka w Gimnazjum nr 5 będzie wspierana wszechstronnie, także poprzez obozy językowe oraz zajęcia dodatkowe.
Z nauczycielami mają być opracowane programy nauczania oraz wybrane podręczniki, z jakimi będą pracować przyszli gimnazjaliści.
Rodzice przyszłych gimnazjalistów byli zaskoczeni niewielką liczbą chętnych do nowego gimnazjum. Spotkanie nie rozwiało wszystkich wątpliwości, przeciwnie, pojawiły się kolejne.
– Myślałam, że to najlepszy wybór – mówi jedna z obecnych na spotkaniu mam. – A tu wiceprezydent prosi, żebyśmy namawiali znajomych do zapisywania dzieci do nowej szkoły. Z założenia to miała być elitarna klasa, a okazuje się, że przyjmą każdego, byle tylko chętny się znalazł.