Pierwszy w historii miasta proces z Facebookiem w tle

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Agnieszka Kubik

Pierwszy w historii miasta proces z Facebookiem w tle

Agnieszka Kubik

- Czy ma pan świadomość - pytał na sali sądowej radny Leszek Trębski prezydenta Krzysztofa Jażdżyka - że moje ewentualne skazanie wykluczy mnie z możliwości ubiegania się o fotel prezydenta?

Na początku rozprawy radny Leszek Trębski wniósł o elektroniczną rejestrację przebiegu sesji, ale okazało się, że sale skierniewickiego sądu nie mają takich możliwości technicznych.

Radny nie chciał też adwokata z urzędu, podkreślając, że „będzie się bronił sam, bo wierzy, że prawda zwycięży”. Może to błąd, gdyż przesłuchiwani przez sąd świadkowie - naczelnik wydziału gospodarki nieruchomościami i rolnictwa UM Barbara Tracz, sekretarz miasta Sławomir Gmaj oraz nabywcy działki pp. Głowaccy - zeznawali raczej na niekorzyść byłego prezydenta.

Sprawa toczy się z oskarżenia prezydenta Jażdżyka, który uznał, że radny Trębski pomówił go w jednym z wpisów na FB sugerując, że przetarg dotyczący sprzedaży działki przy ul. Łowickiej 128 w Skierniewicach był „ustawiony”.
- Dla mnie to słowo ma wydźwięk negatywny, to czytelny przekaz dla mieszkańców, że ja lub moi pracownicy uzyskaliśmy jakieś korzyści „ustawiając” ów przetarg - mówił Krzysztof Jażdżyk. - Jeśli nie mamy dowodów, to nie piszemy, a jeśli mamy, to są odpowiednie służby, których możemy poinformować o swoich podejrzeniach.

Leszek Trębski cały czas podkreślał, że wpis na forum internetowym był jedynie publicznym postawieniem pytania, na którego odpowiedź próżno czekał na sesji rady miasta w dniu 7 kwietnia.

- Już wówczas powiedziałem, kto ową działkę zakupi i ten scenariusz się sprawdził - mówił na sali. - Na tyle znam przepisy dotyczące gospodarki nieruchomościami, że wiem, iż w tym przypadku prawo nie zostało naruszone. Pytanie moje dotyczyło natomiast stworzenia korzystnej sytuacji dla zakupu przez konkretnego nabywcę. Nie mieliby oni szans na ten zakup w innej sytuacji. Tymczasem sprzedaż tej działki poprawiła jej atrakcyjność tylko jednej ze stron - i na pewno nie było to miasto. W imieniu moich wyborców mam prawo publicznego zadawania pytań.

Sprawa między byłym i obecnym włodarzem miasta jest o tyle interesująca, że dotyczy przestrzeni internetowej, w której chyba obaj nie czują się pewnie. Leszek Trębski dopiero po przegranych wyborach powiedział, że „odkrył internet” i wtedy zaczął być w nim aktywny.

- Zamieszczając wpis na forum publicznym myślałem, że będzie prowadzona dyskusja o wizji miasta, i że prezydent udzieli mi merytorycznej odpowiedzi - mówił na sali.
- A czy pan Jażdżyk jest pana znajomym na FB? - dopytywała sędzia. - Mam 2,5 tysiąca znajomych na profilu FB, więc nie pamiętam - odparł Leszek Trębski.
- Pan Trębski nie jest moim znajomym na FB - uciął Krzysztof Jażdżyk, który podkreśla, że nie chce dyskutować w internecie. Tak naprawdę w ogóle nie chce dyskutować z Trębskim, gdyż uważa, że radnemu nie o dyskusję chodzi. - Pan Trębski stawia zawsze tezy, co do których jest przekonany - mówi. - Gdzie tu pole do dyskusji?

Podczas rozprawy sędzia Katarzyna Welichowska-Opalska po raz kolejny uświadomiła stronom, że na każdym etapie postępowania mogą wziąć udział w mediacji. Radny Trębski stwierdził, że jest na to gotowy.
Prezydent Jażdżyk nie chciał pojednania. - Nie wierzę w dobre intencje mojego adwersarza, jestem przekonany, że nadal będzie pomawiał, pisał półprawdy, stawiał swoje tezy ze znakami zapytania. Nawet wniesienie aktu oskarżenia nie zmieniło jego zachowania w internecie - mówił.

- Czy pan ma świadomość - zapytał Jażdżyka Trębski - że moje ewentualne skazanie wykluczy mnie z możliwości ubiegania się o fotel prezydenta?

Sędzia odrzuciła jednak to pytanie, jako niezwiązane ze sprawą. Podobnie jak to, ile działek za kadencji Jażdżyka zostało sprzedanych, a ile kupionych.

Kolejna rozprawa odbędzie się 16 listopada.

Agnieszka Kubik

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.