O tym, że w drugiej turze wyborów prezydenta Skierniewic PiS poprze Leszka Trębskiego, lokalni działacze i sympatycy tej partii dowiedzieli się z mediów. Zaskoczenia nie kryją. – Jak mam to skomentować? – wzdycha Paweł Słojewski, członek partii PiS od 7 lat. – Chyba tylko cytatem z filmu „Kogel-mogel”, że przyjąłem ów fakt do „aprobującej wiadomości”... Czy w Skierniewicach PiS strzeliło sobie samobója?
Przed pierwszą turą wyborów Krzysztofa Jażdżyka i jego KWW Razem dla Skierniewic poparło PSL i SLD. Leszek Trębski z KWW Forum Leszka Trębskiego do wyborów szedł sam. Pierwszy zdobył 7.701 głosów, drugi 5.490 i tym samym obaj weszli do drugiej tury. Przedwyborcze rozmowy z różnymi ugrupowaniami toczyły się nadal. Ich efektem jest poparcie udzielone Jażdżykowi przez pozostałych kandydatów: Tadeusza Rudzika i Tomasza Słowińskiego oraz poparcie PiS udzielone Trębskiemu. PO pozostała neutralna.
Prezydent przyznaje, że to on zrobił pierwszy krok w kierunku PiS. - Zwróciłem się do europosła Janusza Wojciechowskiego, a on z kolei do władz statutowych, o poparcie mojej kandydatury w drugiej turze wyborów - mówi Leszek Trębski. - Otrzymałem odpowiedź, że decyzja jest pozytywna. Jest poparcie PiS dla mnie, co zaaprobował sam prezes Jarosław Kaczyński.
To, że PiS wystawiło w wyborach mało znanego w Skierniewicach Eligiusza Galę, a nie posła Dariusza Seligę, który, jak twierdzili lokalni działacze PiS, wydawał się naturalnym kandydatem i miał spore szanse na wygraną, już zaskoczyło wielu obserwatorów życia politycznego w mieście. Ale fakt poparcia przez tenże PiS Leszka Trębskiego w drugiej turze wyborów zdumiał już wszystkich.
Decyzja PiS jest o tyle zastanawiająca, że Leszek Trębski, który w wyborach na prezydenta Skierniewic w 2006 roku startował właśnie z list PiS, został z tej partii wykreślony rok później, gdy nie złożył na czas oświadczenia o prowadzeniu działalności gospodarczej swojej żony. Mało tego: w tegorocznych wyborach kandydat PiS Eligiusz Gala nie szczędził słów krytyki pod adresem Trębskiego, rozpowszechniając m.in. ulotki, w których pyta o "rzeczywisty majątek państwa Trębskich", który "rośnie, a pomysły na wyciąganie pieniędzy od mieszkańców Skierniewic są coraz to nowsze", o ich "najnowsze Volvo XC 90"; pisze o "układach i układzikach" w ratuszu i spółkach miejskich, które "pożerają publiczne pieniądze i trawią miasto".
- Ja tego kompletnie nie rozumiem - mówi jeden z członków lokalnych struktur PiS. - Najpierw PiS popiera kandydata, który otwarcie atakuje Leszka Trębskiego, a potem popiera nagle tego właśnie Trębskiego mówiąc, że słynie on z uczciwości. Nikt na górze nie pomyślał, że takie decyzje odbiją się na nas? To my jesteśmy spaleni, to do nas ludzie dzwonią pytając, czy przypadkiem nie zgłupieliśmy.
Dariusz Chęcielewski, sympatyk PiS, przypomina z kolei spotkanie europosła Janusza Wojciechowskiego i jego brata, senatora Grzegorza Wojciechowskiego, które odbyło się przed pierwszą turą wyborów. - Obaj panowie wychwalali na nim Eligiusza Galę podkreślając, że jest to człowiek godny zaufania, jako jedyny mogący przeciwstawić się istniejącym układom w mieście - mówi Dariusz Chęcielewski. - Wiedzieli też, że Gala ostro krytykuje Trębskiego. Po czym dowiaduję się, że kilka dni później Janusz Wojciechowski i PiS popiera Leszka Trębskiego. Konfrontując te dwa wydarzenia można zgłupieć i zastanowić się, o co w tym wszystkim chodzi?
W mało zręcznej sytuacji został postawiony sam Eligiusz Gala. Zainteresowany twierdzi jednak, że nie jest członkiem PiS i nie utożsamia się ani z działaniami obecnych radnych podejmującymi próby dzielenia władzy z Krzysztofem Jażdżykiem, ani z działaniami władz partii.
- Stanowisko panów: Wojciechowskiego i Kaczyńskiego nie jest moim stanowiskiem - mówi. - Z PiS jest mi po drodze o tyle, o ile mnie popiera, nie odwrotnie. Centralne i lokalne władze PiS porozumiały się co do kolejnych układów w ukryciu przede mną i wbrew mojej woli. Zdania o prezydenturze Leszka Trębskiego nie zmieniam. Swoim ponad 2 tysiącom wyborców mówię, że nie popieram żadnego kandydata w drugiej turze wyborów. Słowem, po owocach partyjnych i lokalnych układów poznajemy prawdziwe oblicze SAMOrządności.
Co na to europoseł Janusz Wojciechowski?
- Nie widzę w decyzji PiS żadnej sprzeczności, gdyż jako partia nie atakowaliśmy Leszka Trębskiego (co nie jest prawdą, gdyż np. ulotka, o której była mowa wyżej, jest sygnowana nie tylko imieniem i nazwiskiem Eligiusza Gali, ale również KWW PiS - przyp. red.) - mówi europoseł. - Leszek Trębski wywodzi się ze środowisk prawicowych i z dwóch kontrkandydatów formalnego poparcia udzieliliśmy właśnie jemu. Nie będę komentował zarzutów lokalnych działaczy PiS, bo ich nie znam. Zresztą są to pojedyncze opinie. Nie zgadzam się też, że strzeliliśmy sobie samobója. Jako odpowiedzialna partia postanowiliśmy pomóc dokonać wyboru skierniewiczanom.
Jeśli Leszek Trębski wygra wybory, będzie się musiał PiS odwdzięczyć. Podziękowaniem ma być fotel wiceprezydenta. Czy radni PiS, którym dotychczas współpraca z prezydentem nie układała się najlepiej, widzą jej możliwość w tej kadencji - zakładając, że Trębski wygra?
- Nie uprzedzajmy faktów - słyszymy.
Agnieszka Kubik