Piwko pod chmurką na łowickich błoniach bez mandatu?
Radny Krystian Cipiński na wniosek Młodzieżowej Rady Miasta w Łowiczu zaproponował członkom jej dorosłego odpowiednika utworzenia w części parku nad Bzurą strefy, w której można legalnie spożywać napoje o zawartości do 4,5 proc. alkoholu oraz piwo. Propozycja ta wywołała burzliwą dyskusję. Ostatecznie projekt uchwały zdjęto z porządku obrad.
Upraszczając, radny zaproponował, aby alkohol można było spożywać w miejscu, gdzie znajdują się grille oraz ławo-stoły niedaleko górki w parku nad Bzurą. Strefa ma zostać oznakowana, wzbogacona o informacje o szkodliwości alkoholu oraz wyposażona w kontenery na odpady.
Jak taka enklawa wyglądałaby w rzeczywistości pokazała tegoroczna Łowicka Grillówka. Ludzie w szampańskim nastroju zajadają się potrawami z grilla ze stojącym obok piwem. Różnica byłaby pewnie tylko taka, że wódka byłaby pita tam mniej ostentacyjnie niż na tegorocznej miejskiej imprezie...
Część radnych wskazywała, że picie alkoholu uzależnia oraz demoralizuje młodzież. Inni, których wspierał burmistrz Krzysztof Kaliński przypominali, że przecież piwo leje się strumieniami pod parasolami lokali gastronomicznych i nikogo to nie razi.
Po dyskusji, która miała w sobie wiele wzajemnych uszczypliwości, ostatecznie zdjęto projekt uchwały z porządku obrad, aby należycie ją należycie przygotować i zaopiniować przez miejskiego prawnika.
Radni Robert Wójcik i Mariusz Siewiera w tym tygodniu złożyli do Michała Trzoski, przewodniczącego Rady Miejskiej w Łowiczu wniosek o przekazanie projektu uchwały do zaopiniowania przez Komendę Powiatową Policji w Łowiczu oraz Miejską Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz zarządy osiedli.
Warto przypomnieć, że Krystian Cipiński interpelację w sprawie wyznaczenia strefy wolnej od zakazu spożywania alkoholu na miejskich błoniach złożył już pod koniec maja tego roku. Wtedy burmistrz Krzysztof Kaliński odniósł się do tego pomysłu odmownie. Włodarz miasta opierał się m. in. na negatywnej opinii Grzegorza Radzikowskiego, komendanta powiatowego policji w Łowiczu oraz komisji antyalkoholowej. Ten pierwszy wskazywał, że "wyznaczenie strefy wolnej od zakazu spożywania alkoholu spowoduje nasilenie negatywnych zachować, głównie wśród młodych ludzi, co jest zwykle konsekwencją spożywania" trunków procentowych.
Ciekawą rzeczą jest też fakt, iż na lipcową sesję Rady Miejskiej w Łowiczu ma trafić konsultowany obecnie z zarządami osiedli projekt wprowadzenia limitów punktów sprzedaży alkoholu. Krytycy piwnej strefy wskazują więc, że z boku wygląda to na schizofreniczne działania miasta. Z jednej strony samorządowcy myślą o stworzeniu strefy wolnej od sankcji mandatowych za picie piwa (pamiętajmy, że bursztynowi płyn może mieć nawet... kilkadziesiąt procent alkoholu), a z drugiej rozważane jest ograniczenie dostępności trunków wyskokowych.
Pomysł, który jednogłośnie przegłosowali młodzieżowi radni, a ich starszym kolegom przedstawił Krystian Cipiński wart jest jednak poważnego rozważenia. Tak naprawdę wystarczy porównać obecne statystyki policji, która rygorystycznie podchodzi do przestrzegania zakazu spożywania alkoholu na błoniach z tymi za czasów komendanta policji Jacka Banachowicza. Warto jednak wziąć pod uwagę całe miasto, a nie tylko park nad Bzurą.
Ówczesny szef policji wychodził z założenia, że lepiej mieć całą pijącą i niepijącą młodzież na błoniach, z dala od zamieszkałych dzielnic i dyskretnie ją inwigilować oraz interweniować w razie potrzeby niż szukać po całym mieście, odbierając zgłoszenia o zakłócaniu porządku publicznego na osiedlowych ławkach, klatkach oraz ulicznych bramach i parkingach.
Analiza tych danych pokaże, czy odstępstwo od zakazu spożywania napojów alkoholowych nie będzie miało negatywnego wpływu na kształtowanie polityki społecznej w zakresie przeciwdziałania alkoholizmowi i nie będzie zakłócało bezpieczeństwa i porządku publicznego.
A co Państwo myślą na ten temat? Prosimy o komentarze.