Piwnica wznowi działalność? Jest szansa
Klub mieszczący się w pomieszczeniach piwnicznych browaru Strakacza swego czasu tętnił życiem. Sporą grupę skierniewiczan przyciągał przede wszystkim klimatem i znakomitymi koncertami muzycznymi, zwłaszcza jazzowymi. Od dłuższego czasu klub jest zamknięty.
Klub w dawnej piwnicy browaru Strakacza, mieszczącej się pod budynkiem Centrum Kultury i Sztuki, jest zamknięty na cztery spusty od ponad roku. Wiadomo, że pomieszczenia piwniczne wymagają remontu i dopiero po jego wykonaniu będą mogły być udostępnione dla dawnych bywalców klubu.
Ostatnio pojawiła się iskierka nadziei, bo - jak się dowiedzieliśmy - pomieszczenia piwnicy oglądał niedawno wiceprezydent Skierniewic, Eugeniusz Góraj.
- Byłem w tym lokalu, dokładnie go obejrzałem i wiemy już, co trzeba zrobić, aby doprowadzić go do porządku - mówi. - Nie potrafię powiedzieć, kiedy moglibyśmy przeprowadzić tam remont, wszystko zależy od tego, czy znajdziemy na ten cel pieniądze. Jeśli urząd marszałkowski udzieli nam dofinansowania, o które zabiegamy, prace mogłyby zacząć się jeszcze w tym roku - dodaje.
Według szacunków koszt remontu piwnicy sięgnie ok. 1,5 mln złotych.
Klub rozpoczął działalność w ubiegłym wieku, wówczas pod opieką nieodżałowanego śp.Szymona Krokowskiego oraz aktora Lecha Mackiewicza. Zasłynął odbywającymi się w jego pomieszczaniach piątkowymi koncertami jazzowymi. Kolejni dzierżawcy zmieniali jego nazwę (Art de Grand, a na koniec po prostu Piwnica) i charakter działalności, ale bywalców nie brakowało.
- Brakuje tego miejsca. Aby tam pójść, nie trzeba było się z nikim umawiać - z nostalgią wspomina jeden z nich. - Było niemal pewne, że spotka się grono znajomych i zawsze można było miło spędzić wieczór.