Po latach dowiedział się, że nie może uczyć
Pan Paweł na początku tego roku stracił pracę w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2. Po 4,5 roku nauczania mechanizacji rolnictwa dopatrzono się, że mieszkaniec powiatu płockiego nie ma do tego… kwalifikacji.
- Nie zgadzam się z tym twierdzeniem, ale jeżeli okazałoby się ono prawdziwe, to wszystkie egzaminy maturalne i zawodowe, w których byłem członkiem bądź przewodniczącym komisji mogą być nieważne – mówi rozgoryczony 41-latek. – Dotyczy to szacunkowo około 500 uczniów I Liceum Ogólnokształcącego w Łowiczu, szkoły rolniczej w Zduńskiej Dąbrowie oraz mojej macierzystej placówki oświatowej. Również świadectwa szkolne uczniów, których uczyłem również mogą zostać podważone z tego samego tytułu. Podobnie z egzaminami u osób, które go nie zdały, bo przecież rzekomo nie mam kwalifikacji do zajmowania stanowiska nauczyciela.
Pan Paweł w 2012 roku rozpoczął pracę w szkole przy ul. Blich. Był nauczycielem zbierającym wysokie noty od dyrektor Marii Laski oraz jej poprzednika Mirosława Kreta. W połowie ubiegłego roku pedagog przystąpił do egzaminu na wyższy stopień awansu zawodowego. Nie zdał go, a podczas procedury odwoławczej w Starostwie Powiatowym w Łowiczu dopatrzono się, że pan Paweł nie posiada co najmniej dwuletniego stażu pracy w zawodzie, którego uczy.
- To nie prawda – twierdzi zwolniony z pracy nauczyciel. - Przedstawiłem w starostwie oświadczenia, z których wynika, że w latach 1992-96 pracowałem w gospodarstwie moich dziadków.
Sylwia Walkiewicz, dyrektor powiatowej edukacji w Łowiczu informuje, że konsultowała treść tych dokumentów z Kuratorium Oświaty, które uznało je za niewystarczające.
W świadectwie pracy pana Jacka podano artykuł 26 (ustęp 5) Karty Nauczyciela. Mówi on m. in., że stosunek pracy nauczyciela wygasa z mocy prawa w razie stwierdzenia, że nawiązano go na podstawie fałszywych bądź nieważnych dokumentów lub też z braku kwalifikacji.
- Potencjalny pracodawca, który widzi z jakiego artykułu straciłem pracę nie chce ze mną mieć nic wspólnego – dodaje 41-latek, który przed sądem domaga się przywrócenia do pracy.
O ważność egzaminów, w które zaangażowany był pan Paweł, zapytaliśmy Okręgową Komisję Egzaminacyjną w Łodzi. Jej dyrektor Danuta Zakrzewska uważa, że są one ważne, gdyż zwolniony nauczyciel w żadnym z przypadków nie był licencjonowanym egzaminatorem, a jedynie członkiem komisji nadzorującej.
Po otrzymaniu informacji od zwolnionego nauczyciela Kuratorium Oświaty w Łodzi przeprowadziło dwudniową kontrolę szkoły.
- Badaliśmy tę sprawę pod kątem sprawowania przez dyrekcję szkoły nadzoru pedagogicznego – informuje Irena Lesiak, szefowa skierniewickiego delegatury KO w Łodzi. – Mamy pewne zastrzeżenia do tego, jak on wyglądała za obecnej pani dyrektor oraz jej poprzednika. Ponieważ protokół z kontroli nie został jeszcze podpisany, to na razie nie mogę zdradzać szczegółowych ustaleń.